Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

ONICO Warszawa pokonało Jastrzębski Węgiel 3:2 i awansowało do finału

Emil Riisberg

25/04/2019, 04:28 GMT+2

Siatkarze ONICO Warszawa po raz pierwszy zagrają w finale ekstraklasy. W decydującym, trzecim meczu półfinału play off pokonali Jastrzębski Węgiel 3:2. - Po wszystkich przeciwnościach losu dziś jako drużyna narodziliśmy się na nowo - przyznał przyjmujący gospodarzy Piotr Łukasik.

Foto: Eurosport

Mecz rozpoczął się po myśli gości, którzy za sprawą Francuza Juliena Lyneela zdobyli pierwsze trzy punkty. Później gra obu zespołów, a co za tym idzie i wynik, falowały. Co warszawianie zbliżyli się na punkt bądź remisowali (6:6), to siatkarze trenera Roberto Santillego odskakiwali, m.in. po asach serwisowych Niemca Christiana Fromma czy Piotra Haina.

Po autowym ataku Dawida Guni ONICO po raz pierwszy wyszło na prowadzenie (14:13). Wynik gospodarzom "trzymał" Nikołaj Penczew. Bułgar był skuteczny w ataku, ale przede wszystkim w ważnych momentach popisał się dwoma asami z zagrywki. Po bloku Andrzeja Wrony na Guni było 21:18. W końcówce przyjezdnym coraz trudniej było się przebić przez blok stołecznego zespołu, który skutecznie kontrował. Set zakończył Piotr Łukasik. 25:20.

Rozpędzeni gracze ONICO na początku drugiej partii odskoczyli na 4:0 i kilkupunktową przewagę utrzymywali przez praktycznie całą odsłonę. Nadzieję jastrzębianom dał Jakub Bucki, który popisał się dwoma skutecznymi blokami, a po chwili w podobny sposób punkt zdobył inny rezerwowy Wojciech Ferens i było 16:14. Później zaczął punktować Lyneel, a po bloku Haina z wysokiego prowadzenia gospodarzy nic już nie zostało (17:17). W końcówce pierwsze skrzypce grał Łukasik, którego ataki były nie do zatrzymania dla rywali, choć decydujący punkt zdobył ze środka Jan Nowakowski i po wygraniu seta 25:23 warszawianom brakowało już tylko jednego, by awansować do finału.

Zmiennicy odmienili grę

Serwis Penczewa i niemal bezbłędna postawa Łukasika sprawiły, że w trzeciej partii szybko zrobiło się 4:1. Po drugiej stronie siatki dobrze spisywał się Bucki, za którego sprawą goście doprowadzili do remisu (11:11).

Chwilę wcześniej trener ONICO Stephane Antiga sięgnął po pozyskanego przed drugim meczem półfinałowym Macieja Muzaja, który zastąpił zmęczonego Sharone'a Vernona-Evansa. Dotychczas występujący w Treflu Gdańsk atakujący nie pomógł za bardzo nowym kolegom, nie skończył kilku ataków, raz został zablokowany i szybko wrócił na ławkę. Chwila słabości kosztowała jednak miejscowych kilka straconych punktów i zrobiło się 18:21. Antiga szybko wrócił do podstawowego ustawienia, ale goście przewagi już nie oddali i konieczny był kolejny set.

W nim do stanu 16:16 trwała walka praktycznie punkt za punkt, ale wówczas dwoma asami serwisowymi popisał się Bucki, przebił się w ataku Ferens, a pomylił się Wrona i goście odskoczyli na cztery punkty i po chwili doprowadzili do tie-breaka.

Zloty blok Brizarda

Decydującą rozgrywkę lepiej zaczęli gospodarze, a pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Łukasik. W połowie partii w ataku pomylili się Penczew i Vernon-Evans, co dało jastrzębianom prowadzenie 9:7. Antiga zdecydował się wówczas jeszcze raz dać szansę Muzajowi, ale i sięgnąć po środkowego Grahama Vigrassa. Obaj odnotowali udane wejście i zrobiło się 10:9 dla ekipy stołecznej. Po chwili bułgarski przyjmujący ONICO posłał kolejnego w środę asa i było 12:10. Przy stanie 14:12 skutecznym blokiem, jedynym w spotkaniu, popisał się francuski rozgrywający Brizard Antoine i siatkarze ze stolicy oraz kibice w hali Torwar oszaleli ze szczęścia.

Różne nastroje

- Spotkanie miało różne oblicza. Pierwsze dwa sety zagraliśmy świetnie, byliśmy jak nakręceni, wszystko nam się udawało. Gdyby nie zmiany trenera Santillego, to pewnie wygralibyśmy w trzech. Zmiennicy Jastrzębia zagrali jednak kapitalnie, a Kuba Bucki fantastycznie zagrywał i w ataku też trudno go było zatrzymać. Po tych wszystkich niefortunnych wydarzeniach i przeciwnościach losu (kontuzje Bartosza Kurka i Bartosza Kwolka), dziś jako drużyna chyba narodziliśmy się na nowo. Walczymy dalej - powiedział wybrany najlepszym zawodnikiem meczu Łukasik.

W zgoła innym nastroju był Ferens. - Jesteśmy bardzo rozczarowani, bo najpierw wróciliśmy z dalekiej podróży, odrabiając stratę dwóch setów, a później już witaliśmy się z gąską prowadząc w tie-breaku. Świetne widowisko, twardy, męski mecz, szkoda, że Warszawa na końcu była górą - skomentował przyjmujący gości.

ONICO po raz pierwszy znalazło się w czołowej czwórce PlusLigi, zatem i o złoto nigdy wcześniej nie walczyło. Ostatnią drużyną z Warszawy, która znalazła się na podium mistrzostw kraju, była Legia w 1996 roku, kiedy zajęła drugie miejsce.

Rywalem ONICO w wielkim finale będzie broniąca tytułu Zaksa. Pierwszy mecz w sobotę w Kędzierzynie-Koźlu.
Trzeci mecz półfinałowy: ONICO Warszawa - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:20, 25:23, 22:25, 21:25, 15:12)
ONICO Warszawa: Antoine Brizard, Piotr Łukasik, Jan Nowakowski, Nikołaj Penczew, Sharone Vernon-Evans, Andrzej Wrona - Damian Wojtaszek (libero) - Konrad Buczek, Mateusz Janikowski, Maciej Muzaj, Graham Vigrass.

Jastrzębski Węgiel: Christian Fromm, Dawid Gunia, Piotr Hain, Lukas Kampa, Dawid Konarski, Julien Lyneel - Jakub Popiwczak (libero) - Jakub Bucki, Wojciech Ferens, Grzegorz Kosok, Paweł Rusek, Nikodem Wolański.
Autor: pqv / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama