Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

MŚ siatkarzy. Bartosz Kurek o zwycięstwie i mistrzostwie Polaków

Emil Riisberg

01/10/2018, 03:42 GMT+2

Bartosz Kurek od początku wierzył, że reprezentację stać na sukces w mistrzostwach świata. - Gdyby było inaczej, to bym nie przyjechał na kadrę, nie grałbym w niej - zaznaczył po triumfie Biało-Czerwonych najbardziej wartościowy siatkarz turnieju.

Foto: Eurosport

- Proszę mi wierzyć. Bez takiego pozytywnego nastawienia nie mamy w ogóle czego szukać. A my byliśmy jako grupa wszyscy razem - dodał Kurek. Jego zdaniem na tyle rywali polska ekipa grała równo i prezentowała się najlepiej. - Graliśmy najbardziej kompletną siatkówkę na tych mistrzostwach i myślę, że taka siatkówka wygrała - ocenił atakujący.
W finale gracze Vitala Heynena pokonali Brazylijczyków 3:0. - Jesteśmy zespołem, który już się zna. Wiele przeżył razem, wiele przegrał razem i wiedzieliśmy, że po takim meczu, jak w półfinale z USA (3:2) warto trochę stonować nastroje i warto do końca być skoncentrowanym. To nam przyniosło sukces - podsumował Kurek.

Zerwał łatkę

Przyznał jednocześnie, że jemu i kolegom dało o sobie znać w niedzielę zdenerwowanie, mimo że nie było to dostrzegalne na zewnątrz. - Byliśmy tak mocni mentalnie, że nie było tego widać, ale denerwowaliśmy się. Wiadomo, każdy się denerwuje w takim momencie, ale doprowadziliśmy wszystko do szczęśliwego końca i bardzo się cieszymy - podkreślił.
Do Kurka w ostatnich latach przylgnęła łatka zawodnika, który nie wytrzymuje presji i nie jest w stanie być liderem reprezentacji w najważniejszych spotkaniach. Zmieniło się to w ostatnich dniach. Rozkręcał się wraz ze wzrostem stawki meczów, a zarówno w półfinale, jak i w finale mundialu był kluczową postacią Biało-Czerwonych. To on zdobył ostatni punkt na wagę złotego medalu.
- Dziennikarze bardzo często mówią o jakimś przełamaniu. Ja tak na to nie patrzę - zastrzegł. - Dziś grałem dobrą siatkówkę. Poprawiałem swój poziom gry od początku przygotowań, bo zacząłem od bardzo niskiego, gdyż byłem po kontuzji, którą odniosłem w Turcji. Nie oczekiwałem na początku zbyt wiele od siebie. Wiedziałem, że będę potrzebował czasu, ale byłem spokojny, bo wiedziałem, że ciężko i dobrze trenujemy i że to w końcu przyniesie efekt - zaznaczył 30-latek.

Pytał kolegów, sam jest teraz mistrzem

Kurek cztery lata temu przeżył zawód. Trener Stephane Antiga zrezygnował z niego, a Polacy u siebie sięgnęli po złoty medal Mistrzostw Świata. - Doskonale wiem, jak smakuje tytuł mistrza świata, bo przez te cztery lata pytałem o to chłopaków. Opowiadali różne rzeczy i nic nie było prawdą, bo tych emocji nie da się po prostu opisać - zauważył.
Po finale rozmawiał dłuższą chwilę z jednym z Brazylijczyków - Luizem Felipe Fontelesem. - Pogratulowałem mu, bo graliśmy bardzo dobrze, a oni wracali, wracali i wracali. Zbliżyli się w pierwszym i trzecim secie na najmniejszą możliwą odległość - zakończył Kurek.
Autor: kz//now / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama