Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Polki dokonały niemożliwego. Na ocenę ich szans w mundialu jest jednak zbyt wcześnie

Emil Riisberg

26/09/2022, 12:18 GMT+2

Dwukrotna mistrzyni Europy w siatkówce Joanna Mirek w rozmowie z eurosport.pl oceniła pierwszy występ młodszych koleżanek na mundialu. We wtorek w Ergo Arenie w Gdańsku starcie z Tajkami. - Nawet na chwilę nie można się zdekoncentrować, bo one potrafią to wykorzystać - przestrzega była kapitan reprezentacji Polski.

Reprezentacja Polski w siatkówce

Foto: Eurosport

W piątek rozpoczęły się mistrzostwa świata. W Arnhem na inauguracji imprezy Polki po bardzo ciekawym meczu pokonały Chorwację 3:1.
W trzecim secie podopieczne Stefano Lavariniego przegrywały już 8:16, ale w niesamowity sposób odrobiły straty i wygrały 25:23.

Trochę martwią liderki

- Mecz z Chorwacją na pewno bardzo zbudował dziewczyny jako reprezentację - mówi eurosport.pl Joanna Mirek. - Trochę martwi to że nasze liderki nie potrafiły w ciągu całego meczu utrzymać stabilnej, równej formy. Ale bardzo ważne dla naszej ekipy jest to, że mamy tak dobre zmienniczki, które potrafią wejść na parkiet i odwrócić losy spotkania. Pokazały, że są wartościowymi zawodniczkami, a to dla zespołu jest bardzo ważne, że chcą takie siatkarki, które potrafią ławki wejść w meczu i zagrać bardzo dobrze bez żadnych kompleksów i zdobywać punkty - dodawała dwukrotna mistrzyni Europy.
Zmienniczki, o których mówi Mirek, to rozgrywająca Katarzyna Wenerska i atakująca Monika Gałkowska. Obie po pojawieniu się na parkiecie w trudnych momentach praktycznie nie popełniły błędów.
- Bardzo się cieszę, że te zmiany w ogóle były. Najważniejsze jest to, że nie ciągnęliśmy gry cały czas tymi zawodniczkami, na które wszyscy tak bardzo liczymy. I tak jednak uważam, że one zdały egzamin w pierwszym meczu. Joanna Wołosz i Magda Stysiak zagrały dobre spotkanie, ale potrafią spisać się jeszcze lepiej. To daje nadzieję, że będą stabilizować formę z każdym kolejnym meczem. Wygląda na to, że nasz zespół jest dobrze przygotowany i liczę, że dyspozycja będzie rosła, bo naprawdę czeka je trudne zadanie w kolejnych spotkaniach - podkreśliła.

Z kontuzjami w kadrze trzeba się pogodzić

Jeszcze w sierpniu okazało się, że z powodu kontuzji nie zagra Martyna Łukasik, a we wrześniu jej los podzieliła inna młoda i wysoka przyjmująca Martyna Czyrniańska.
- Nie przeraziłam się tą wiadomością. Przyjęłam tę sytuację, jaka jest. To jest dla nich na pewno bardzo smutna sprawa. Sama kiedyś na dużej imprezie doznałam kontuzji, a zespół potem wygrał cały turniej (mistrzostwa Europy 2003 – przyp. red.). Najważniejsze, że trener Lavarini potrafił skompletować i poukładać zespół, który naprawdę całkiem nieźle zaprezentował się w pierwszym spotkaniu. Polki mają bardzo trudną grupę. Widzieliśmy w sobotę, że Tajki, które pokazały dobrą grę w Lidze Narodów, nadal potrafią dobrze się prezentować. Wygrały z Turcją i na pewno trzeba będzie się z nim liczyć - mówiła.
Reprezentantki Tajlandii sensacyjnie pokonały Turcję 3:2 w MŚ
To właśnie wspomniane Turczynki wydawały się zdecydowanie najmocniejszym rywalem Polek w pierwszej fazie, w której nasze zawodniczki zmierzą w sobotę. Wcześniej jeszcze mecze ze wspomnianymi Tajkami, Koreankami i Dominikankami.
- Trener Turczynek przez imprezą był bardzo zadowolony z formy i mówił głośno, że jego podopieczne będą chciały wygrać wszystkie spotkania, a tymczasem przegrały już pierwsze. To nie jest jeszcze tragedia, ale ten wynik w kolejnej fazie turnieju może mieć znaczenie - powiedziała Mirek.

Harmonogram turnieju nie ułatwia zadania

Mirek zwróciła też uwagę na wznowienie gry w mistrzostwach po czterodniowej przerwie.
- To jest długa przerwa, która wynika poniekąd z tego, że to my jesteśmy współorganizatorami. Dlatego ten harmonogram został tak ułożony - przypomniała, wyrażając jednocześnie nadzieję, że trener dobrze przygotował zespół do tych okoliczności. - Teraz już będziemy grać u siebie. Bardzo liczę na kibiców, że dopiszą, że będą pomagać naszej reprezentacji, bo wiemy że polscy fani są fantastyczni i potrafią dodać skrzydeł. Potrafią dodać tej "iskierki". Publiczność może nas ponieść jeszcze wyżej - stwierdziła.
Z terminarza wynika również kumulacja meczów Biało-Czerwonych, która będzie dodatkowym wyzwaniem dla polskiego zespołu. Polki rozegrają Gdańsku w ciągu pięciu dni aż cztery spotkania.
- To jest ogromny wysiłek zarówno fizyczny, jak i psychiczny, utrzymanie takiej koncentracji. To są bardzo ważne mecze, bo osiągniętymi z nich wynikami przechodzi się do kolejnego etapu rozgrywek. A myśląc o tym, żeby piąć się drabince, to każdy set i każdy mecz jest bardzo ważny - zauważyła.
Pierwszym meczem, jaki Polki rozegrają przed własną publicznością, będzie spotkanie z Tajlandią.
- Na pewno kluczowa tu będzie koncentracja i umiejętność utrzymania wysokiej jakości w wykonywaniu poszczególnych elementów - zwróciła uwagę była dwukrotna mistrzyni Europy.
- Tutaj nawet na chwilę nie można się zdekoncentrować, bo Tajki potrafią to wykorzystać, tak jak zrobiły to w meczu z Turczynkami. Cały czas trzeba utrzymywać jakość w ataku. Wszyscy wiemy, że Tajki są niższe od naszego zespołu, ale potrafią w dobrym tempie skakać do bloku, dlatego nie można sobie pozwolić na ściąganie ataku. Trzeba atakować mocno, łapać piłkę wysoko i grać cierpliwie. Grając z Tajkami bardzo trudno się kończy w pierwszym uderzeniu, bo wszyscy wiemy, że one się bardzo dobrze bronią - zauważyła Mirek.

Za wcześnie na oceny

Mirek nie chciała jednak zbyt daleko wybiegać w przyszłość i oceniać szans reprezentacji w mistrzostwach.
- Na to jest jeszcze za wcześnie. Myślę, że kluczowa będzie druga runda. Ja cały czas rozpatruję naszą reprezentację w takich kategoriach, że dziewczyny w tej drugiej rundzie powinny się dobrze zapisać. To nie jest dla mnie plan minimum. Minimum będziemy ustalać dopiero wiedząc, z jakimi wynikami zakończyły grę w drugiej rundzie - podkreśliła.
Zwróciła jednak uwagę, że choć aktualna sytuacja postawiła przed polskimi siatkarkami bardzo trudne zadanie, nie jest ono niemożliwe do zrealizowania.
- Z Koreą wygrać musimy, bo teraz, gdy Turczynki przegrały, może się okazać, że dwa zwycięstwa wcale nam nie dadzą wyjścia z grupy, jak wszyscy zakładali. Może być różnie - zauważyła.
- To są długie turnieje. Widzimy, że tutaj każdy chce wygrać z każdym. Musimy walczyć, zarówno z Tajlandią, bo jesteśmy w stanie z nimi wygrać, co pokazaliśmy w Lidze Narodów, jak i z Dominikaną, z którą co prawda przegraliśmy w Lidze Narodów. Ale to też jest zespół, z którym możemy powalczyć, jeżeli będziemy cały czas prezentować wysoką formę. Jeśli jeszcze uda nam się stabilizować wysoką formę, to myślę, że jesteśmy w stanie powalczyć z jednym i drugim rywalem oraz pokusić się o zwycięstwa - stwierdziła.
Mecz Polski z Tajlandią rozegrany zostanie we wtorek o godz. 20.30. Relacja na żywo w eurosport.pl
Wcześniej w Ergo Arenie w grupie B Turcja zmierzy się z Koreą Południową (14), a Dominikana z Chorwacją (17.30).
Autor: Krzysztof Srogosz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama