Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Ćwierćfinał Polek nadal realny. Co się musi wydarzyć

Emil Riisberg

05/10/2022, 10:05 GMT+2

Polskie siatkarki dostały we wtorek bolesną lekcję od Serbek w mistrzostwach świata. Mimo porażki nadal liczą się w walce o ćwierćfinał. W środę mecz z Amerykankami. Przenalizowaliśmy szanse Biało-Czerwonych na awans do fazy play-off.

Foto: Eurosport

Wtorkowy mecz z Serbkami był zdecydowanie najsłabszym w wykonaniu Polek podczas tych mistrzostw świata. Same zawodniczki przyznawały, że brakowało im werwy, jaką prezentowały kilka dni temu w Gdańsku. Widać było także zmęczenie.
Na dodatek bardzo źle zaczynały każdą z partii i potem brakowało czasu na skuteczną reakcję. W rzeczywistości tylko w pierwszej odsłonie miały szanse na zwycięstwo. Potem Serbki dominowały i spokojnie wygrały 3:0.
- Wynik meczu z Serbkami pokazał, jaka jest różnica między naszymi zespołami. Rywalki grały świetnie w obronie, byłam w szoku, jak czytały naszą grę. Można się od nich uczyć. To była dla nas dobra lekcja na przyszłość - przyznała w rozmowie z eurosport.pl przyjmująca Zuzanna Górecka.
Ta porażka była jednak niejako wkalkulowana w drugą fazę grupową. Podobnie jest z meczem z Amerykankami. W środę każdy inny wynik niż pewna wygrana mistrzyń olimpijskich będzie zaskoczeniem. Można przewidywać, że Biało-Czerwone po środowym starciu będą miały na koncie cztery porażki. Mimo tylko trzech zwycięstw, ich sytuacja w kontekście sprawy awansu do ćwierćfinału wcale nie musi być jednak przegrana.
- Amerykanki to jest tak samo mocny zespół jak wtorkowe rywalki. To, że przegrały z Serbkami 0:3, nic nie znaczy. Każdy z każdym może wygrać - dodała Górecka.
Siatkarki zza oceanu we wtorek w dobrym stylu pokonały groźne Dominikanki 3:1.
Tylko w pierwszym secie faworytki miały problemy, potem nie dały szans przeciwniczkom.
Ekipa prowadzona przez Karcha Kiraly'ego gra niezwykle wszechstronną siatkówkę. Rozgrywająca Jordyn Poulter ma znakomite zawodniczki w każdej formacji i nie musi się specjalnie zastanawiać nad dystrybucją piłki do ataku.
- To są najlepsze zawodniczki na świecie, ale nie są nie do złamania. Serbki udowodniły, że można z nimi wygrać 3:0. Sztab zastanowi się, co możemy zrobić najlepiej, aby zwyciężyć - stwierdziła inna polska przyjmująca Weronika Szlagowska.
- Czeka na nas trudny rywal, może nawet trochę lepszy niż Serbia. Najważniejsze, żeby tego meczu nie przegrać już w szatni. Musimy wyjść na parkiet i sprawić, by Amerykanki musiały się mocno napocić, aby nas pokonać. Rzucimy na ten mecz wszystkie siły. Trzeba dobrać właściwą taktykę i ją realizować. W spotkaniu z Serbią tego zabrakło – powiedziała z kolei libero Maria Stenzel.
Sytuacja w grupie F jest bardzo skomplikowana i ciekawa jednocześnie. Polki zajmują teraz siódme miejsce z trzema zwycięstwami w sześciu meczach. Mimo porażki wtorkowej i możliwej w środę, nadal mogą zająć miejsce premiowane awansem.
W tym momencie realna jest walka o czwartą, ostatnią lokatę dającą promocję. Aby tak się stało, trzeba także liczyć na korzystne wyniki w innych spotkaniach. Najlepsze rozwiązanie dla Biało-Czerwonych w środę to zwycięstwa Niemek nad Tajkami, Turczynek nad Kanadyjkami oraz Serbek z Dominikankami. Takie rezultaty są jak najbardziej realne. Tajlandia, Kanada i Dominikana są w tabeli przed Polską.
W piątek polskie siatkarki zmierzą się z Kanadyjkami, a dzień później z Niemkami. Zwycięstwa mogą dać im awans do najlepszej ósemki.
godz. 15, Tajlandia - Niemcy
godz. 17.30, Turcja - Kanada
godz. 19, Serbia - Dominikana
godz. 20.30, Polska - Stany Zjednoczone - relacja tekstowa w eurosport.pl.
Autor: Z Atlas Areny w Łodzi - Krzysztof Srogosz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama