Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Mistrzostwa Europy w siatkówce. Polska - Estonia, wynik meczu, relacja

Emil Riisberg

13/09/2019, 17:02 GMT+2

To nie był łatwy, ale najważniejsze, że zwycięski początek mistrzostw Europy. Polscy siatkarze w piątek pokonali w Rotterdamie Estończyków 3:1 (25:22, 25:27, 25:22, 25:17). Bez wątpienia podopieczni Vitala Heynena mogą grać o wiele lepiej.

Foto: Eurosport

Polacy przyjechali do Holandii po ponad miesięcznej przerwie bez żadnych meczów. Po raz ostatni walczyli w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w pierwszej połowie sierpnia w Gdańsku. Na dodatek przed starciem z Estonią nie rozegrali nawet sparingu. To coś praktycznie niespotykanego w siatkówce na najwyższym poziomie.

Zawodnicy i trener znani z Plusligi

Nie mogło zatem dziwić to, że od początku podopieczni Vitala Heynena nie prezentowali się najlepiej. Rywalem byli Estończycy, a więc ekipa uważana przez ekspertów za drugiego najbardziej wymagającego dla Polaków przeciwnika w grupie D. Tym najtrudniejszym wydają się być gospodarze, a więc Holendrzy.
Estoński zespół jest prowadzony przez dobrze znanego w naszym kraju Gheorghe Cretu. Rumun w poprzednim sezonie był opiekunem Asseco Resovii Rzeszów. Na dodatek w pierwszej szóstce rywali zobaczyliśmy czterech zawodników, którzy grali w polskiej ekstraklasie: Kerta Toobala, Ardo Kreeka, Renee Teppana oraz Roberta Tahta. Zwłaszcza ten ostatni siatkarz zasługiwał na uwagę. 26-letni przyjmujący w latach 2015-2018 występował w Cuprum Lubin. W tym zespole bardzo się rozwinął.
Poprzedni sezon spędził w mocnym tureckim Arkas Spor Izmir. W nowym będzie grał w Sir Safety Perugia, a więc w ekipie wicemistrza Włoch. W tej ekipie trenerem od niedawna jest selekcjoner reprezentacji Polski Vital Heynen, a jednym z zawodników Wilfredo Leon.

Niespodziewanie przegrany set

W pierwszej partii w miarę dobrze wyglądało przyjęcie i dzięki temu Fabian Drzyzga nie miał problemów z rozegraniem. To nie była najlepsza siatkówka, ale ostatecznie set został wygrany 25:22. Inaczej było po zmianie stron.
Polacy mieli bardzo duży problem z zagrywkami przeciwników i przegrywali już 8:13. Wtedy na parkiecie pojawił się kapitan Michał Kubiak. Po jego kapitalnych zagrywkach nasza ekipa prowadziła 14:13. Potem jednak znów coś się zacięło. Ważne punkty dla Estończyków zdobywał Teppan, który ostatni sezon spędził w PGE Skrze Bełchatów. Końcówka należała do rywali. Po ataku Tahta (13 punktów) zespół prowadzony przez Cretu miał trzecią piłkę setową (26:25). Wykorzystał ją za chwilę asem serwisowym Markkus Keel.



Trzecia odsłona długo była wyrównana, ale w końcówce zaczął funkcjonować polski blok, a ważne akcje kończyli nasi środkowi. Piłkę setową wykorzystał Kubiak. Na dodatek rywale popełnili aż 13 błędów własnych, w tym aż siedem pomyłek serwisowych.
Czwarta część okazała się ostatnią. Wiele zmian w składzie Estończyków wyraźnie pogorszyło ich grę. Polacy znakomicie to wykorzystali. Spokojnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Znów lepiej wyglądało przyjęcie, a rywale mieli duże problemy na zagrywce. Ostatni punkt Biało-Czerwoni zdobyli blokiem.



W niedzielę spotkanie z Holandią. W tym starciu na pewno mistrzowie świata będą musieli zaprezentować się zdecydowanie lepiej. Potem jeszcze trzy mecze grupowe.
W piątek we wcześniejszym spotkaniu gr. D Ukraińcy wygrali z Czechami 3:1.
Polska - Estonia 3:1 (25:22, 25:27, 25:22, 25:17)
Polska: Konarski (17), Szalpuk (23), Drzyzga (2), Śliwka (4), Kochanowski (1), Kłos (1), Wojtaszek (libero) oraz Nowakowski (2), Muzaj, Komenda, Kubiak (15), Bieniek (8)
Estonia: Kreek (5), Toobal, Juhkami (6), Teppan (9), Taht (13), Tammemaa (8), Rikberg (libero) oraz Kollo (6), Raadik (8), Tamme (1), Aganits (2), Keel (3), Pulk (8), Maar (libero)
Autor: srogi/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama