Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Mistrzostwa Europy siatkarzy w Bułgarii: Długa podróż do Sofii

Emil Riisberg

12/10/2015, 16:23 GMT+2

Z przygodami odbyła się podróż polskich siatkarzy z Warny do Sofii podczas mistrzostw Europy. Nasi reprezentanci zamiast odpoczywać przed spotkaniem ćwierćfinałowym, spędzili w autobusie aż dziewięć godzin. Po drodze byli zmuszeni do nieoczekiwanego postoju, a w Sofii kierowca nie mógł... znaleźć właściwego hotelu.

Foto: Eurosport

Biało-czerwoni w niedzielę grali ostatnie spotkanie grupowe w Warnie z Białorusią. Mecz zakończył się po godzinie 18. Tymczasem organizatorzy mistrzostw Europy zaplanowali przelot samolotem do Sofii (tam rozgrywana będzie dalsza część turnieju) na godzinę szóstą. Takie rozwiązanie było nie do przyjęcia.

Męcząca jazda autobusem

Po meczu siatkarze muszą zjeść posiłek i potrzebują odnowy biologicznej. Poza tym w przypadku lotu w środku nocy nie byłoby mowy o normalnym śnie. Dlatego sztab reprezentacji zdecydował się na podróż autobusem. Początkowo liczono, że nie potrwa ona dłużej niż sześć godzin. Niestety było znacznie gorzej.
Po drodze nasi kadrowicze byli zmuszeni do postoju, z uwagi na wypadek. Zobaczyli też jak wyglądają bułgarskie korki i objazdy. Z kolei w samej Sofii kierowca nie mógł znaleźć właściwego hotelu i w sumie podróż wydłużyła się aż do dziewięciu godzin.
Po długiej i męczącej jeździe autobusem polscy siatkarze nie mieli wiele czasu na odpoczynek przed pierwszym treningiem w Armeec Arenie, gdzie powalczą o medal mistrzostw Europy. Z tego obiektu mają dobre wspomnienia, bo trzy lata temu zdobyli w nim historyczny złoty medal w Lidze Światowej.

Fatalny spiker i bułgarscy fani

Obiekt pozostał w pamięci polskich kibiców także z innej przyczyny. To właśnie tam siatkarze doświadczyli też fatalnego zachowania bułgarskich fanów. Najgorzej było w półfinale granym wówczas przeciwko gospodarzom. Polacy zwyciężyli, a w ich kierunku z trybun latały zapalniczki, korki od butelek i inne przedmioty.

Także spiker wówczas się nie popisał. Przez cały mecz podburzał kibiców, krzyczał też często coś w kierunku sędziów. Po spotkaniu polscy siatkarze nie kryli zaskoczenia. Po raz pierwszy spotkali się z takim zachowaniem. Na szczęście na Bułgarię możemy trafić dopiero w finale ME.
Biało-czerwoni swój ćwierćfinał rozegrają w środę. Ich rywalem będzie Holandia lub Słowenia.

Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP, PolskaSiatkówka
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama