Mistrzostwa Europy kobiet w siatkówce 2021. Polska - Ukraina: wynik i relacja - 1/8 finału

Podopieczne trenera Jacka Nawrockiego w fazie grupowej grały niezłą siatkówkę i zajęły drugą lokatę. Z kolei Ukrainki były trzecie. Oba zespoły miały swoje upadki i wzloty. Starcie między nimi zapowiadało się bardzo ciekawie.

- W grupie noga może się jeszcze powinąć, tutaj już nie. Każda z nas ma tego świadomość, że ten rywal jest w naszym zasięgu - podkreślała przed meczem rozgrywająca Julia Nowicka.

Polki, czwarty zespół ostatnich mistrzostw Europy, były faworytem niedzielnego spotkania. Życie szybko jednak zweryfikowało taką opinię.

Na początku mecz był bardzo wyrównany, ale z czasem przewagę zaczęły uzyskiwać Ukrainki. Biało-Czerwonym gra się kompletnie nie układała. Przede wszystkim szwankowało przyjęcie i rozegranie. Raz za razem w ataku myliła się też Magdalena Stysiak, która do tej pory była liderką zespołu.

Trener Nawrocki próbował dokonywać licznych zmian, ale nic one nie dawały. Polki były nieporadne, a momentami wręcz bezradne. Ukrainki kontrolowały wydarzenia boiskowe i wygrały bardzo pewnie 25:21.

Mecz od startu drugiej partii nie wyglądał o wiele lepiej, a Ukrainki prowadziły 10:7. Na szczęście Biało-Czerwone potrafiły się pozbierać i wynik był bliski remisu. Gra Polek zaczęła się nieco zazębiać. Miało na to wpływ pojawienie się na boisku dwóch młodych rezerwowych - rozgrywającej Julii Nowickiej i przyjmującej Martyny Czyrniańskiej. Zwłaszcza świetna postawa drugiej z wymienionych okazała się kluczowa dla końcowej wygranej.

Polki walczyły z dużą determinacją i zaangażowaniem. Po udanych akcjach wreszcie znowu zaczęły się pojawiać uśmiechy na ich twarzach. Punkty przychodził z trudem, ale jednak nasze siatkarki zdobywały ich więcej od przeciwniczek. Drugą partię wygrały 25:21.

Na początku trzeciej partii Polki kontynuowały dobrą grę. Kolejne skuteczne ataki dały im szybkie prowadzenie 5:1. Myliłby się jednak ten, kto pomyślał, że teraz to już będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Spotkanie ponownie się wyrównało. Gra była szarpana z obu stron, mnożyły się niedokładności.

Przy stanie 15:15 trener Nawrocki poprosił o czas, żeby nieco uspokoić swoje podopieczne. Selekcjoner podkreślał, że trzeba grać jak najbardziej zespołowo. Posłał też do boju Malwinę Smarzek-Godek w miejsce zmęczonej Stysiak. Było to bardzo dobre posunięcie, bo 25-letnia atakująca skończyła dla nas najważniejsze piłki. Smarzek potężnym zbiciem zamknęła zresztą trzecią partię. Polki wygrały 25:22.

Czwarty set zaczął się od kilkupunktowego prowadzenia Polek. W grze Biało-Czerwonych bardzo dobrze funkcjonowała gra środkiem, gdzie imponowała przede wszystkim Zuzanna Efimienko-Młotkowska. Nasze siatkarki dobrze też zagrywały. Po kolejnych udanych serwisach Zuzanny Góreckiej zrobiło się 14:9 i trener rywalek musiał poprosić o czas.

Niewiele mu to pomogło. Górecka nadal imponowała w polu serwisowym, a Polki zdobywały w jednym ustawieniu kolejne punkty. Kiedy zrobiło się 18:9 wygrana była już na wyciągnięcie ręki. Kolejne ataki Smarzek i Czyrniańskiej zakończyły sprawę.

Polki z problemami, ale jednak awansowały do ćwierćfinału ME. W nim zagrają z bardzo mocną ekipą Turcji.

Polska: Katarzyna Wenerska, Klaudia Alagierska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Zuzanna Górecka, Martyna Łukasik, Magdalena Stysiak, Maria Stenzel (libero) – Monika Jagła (libero), Martyna Grajber, Malwina Smarzek, Julia Nowicka, Martyna Czyrniańska, Monika Fedusio.

Ukraina: Daria Welikokon, Julia Gerasimowa, Diana Meliuszkina, Bohdana Anisowa, Nadiia Kodola, Olesia Rychliuk, Krystyna Niemcewa (libero) – Olga Skrypak, Anna Charczynska, Keteryna Dudnik, Julia Bojko.

Autor: dasz/po / Źródło: eurosport.pl