Mistrz urwał się ze stryczka. Wspaniały powrót i wygrana Resovii w Kędzierzynie

Znów w tie breaku, ale tym razem przegranym przez Zaksę, rozstrzygnęło się trzecie już spotkanie mistrza i wicemistrza Polski z ubiegłego sezonu. Asseco tym samym zostało w grze i dalej walczy o finał.
Początek meczu należał do Zaksy. Gospodarze złapali rytm i głównie dzięki dobrej grze blokiem nie dali pograć przeciwnikowi. Swoje robił Dominik Witczak atakując skutecznie, a Paweł Zagumny rozprowadzał piłkę gubiąc rywali. Na drugą przerwę techniczną prowadzili czterema punktami, potem kontrolowali przebieg meczu i zwycięsko skończyli pierwszą partię.
Drugi set gospodarze rozpoczęli równie dobrze, ale ich przewaga nie była już tak wyraźna. Drużyny kąsały się wzajemnie odskakując na punkt lub dwa. W końcówce sporo było zwrotów akcji, głównie za sprawą wideoweryfikacji. W decydującym momencie challange wykorzystał szkoleniowiec Asseco, który sprawdzał, czy któryś z zawodników z Kędzierzyna-Koźla nie dotknął siatki, po tym jak Konarski atakował w aut. Błędu gospodarzy nie było i to oni znów triumfowali.
Przebudzenie mistrzów
Kolejne sety to już inna Resovia. Skutecznie ataki Konarskiego i Nikołaja Penczew dały jej trzypunktową przewagę (6:3). Zaksa nie dała się jednak wybić z rytmu, wyrównała przy stanie 8:8, a potem wyszła na prowadzenie. Na krótki czas, bo goście znów przypuścili atak. Skuteczny był Perłowski.
W końcówce podopieczni Kowala zablokowali po długiej wymianie piłek Witczaka i było 23:21 dla Asseco. Piłkę setową wywalczył znów Perłowski. Kędzierzynianie próbowali jeszcze odwrócić sytuację, ale musieli ostatecznie uznać wyższość rywala.
Roztrwoniona przewaga
Ataki niezawodnego Witczaka sprawiły, że w czwartej partii Zaksa wyszła na trzypunktowe prowadzenie przy stanie 8:5. Potem luki w obronie wykorzystał Kooy i gospodarze odskoczyli na pięć oczek. Ale holenderski atakujący pomylił się w ataku, a potem został zablokowany i przewaga Zaksy stopniała do jednego punktu.
Gospodarze próbowali odskoczyć, ale rzeszowianie skutecznie blokowali, wyrównali przy stanie 19:19, a w końcówce punkty wbijał Piotr Nowakowski zdobywając piłkę setową i starcie za chwilę się skończyło.
W tie breaku rzeszowianie złapali wiatr w żagle i to oni stawiali warunki. Przy zmianie stron mieli dwa punkty przewagi i nie dali się zaskoczyć rywalowi. Zmęczony Witczak nie radził sobie z blokiem rywala, a po drugiej stronie punktował Konarski. Ostatecznie goście rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść z pięciopunktową przewagą.
Wynik:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovią Rzeszów 2:3 (25:16, 27:25, 23:25, 22:25, 10:15).
Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-1 dla Zaksy.