Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Michał Kubiak o odwołanym locie z Amsterdamu do Lublany - Mistrzostwa Europy w siatkówce 2019

Emil Riisberg

24/09/2019, 15:10 GMT+2

- To niespodziewane, że tak się potoczyła nasza podróż. Nie ma się co denerwować, bo to niczego nie zmieni - przyznał Michał Kubiak, gdy okazało się, że lot polskiej reprezentacji z Amsterdamu do Lublany na półfinał mistrzostw Europy został odwołany. Pomoc zaoferował premier Mateusz Morawiecki, który wysłał do Holandii rządowy samolot. - Wszystko jest na dobrej drodze, by plan przygotowań, choć z

Foto: Eurosport

We wtorek rano siatkarze mieli polecieć do Lublany, gdzie w czwartek zmierzą się ze Słowenią, współgospodarzami imprezy, w meczu o awans do finału. Biało-Czerwoni utknęli jednak na lotnisku w Amsterdamie. Ich lot został odwołany w związku z zawieszeniem na dwa dni działalności przez słoweńskie linie Adria Airways.

"Nie ma się co denerwować"

Polski Związek Piłki Siatkowej rozpoczął szukanie połączenia zastępczego, a na problemy kadry zareagował premier Mateusz Morawiecki. Wysłany przez niego rządowy samolot ma zabrać drużynę około godziny 16.45.

- To niespodziewane, że tak się potoczyła nasza podróż. Nie ma się co denerwować, bo to niczego nie zmieni. Chcieliśmy, a szczególnie ja z tego miejsca podziękować wszystkim osobom zaangażowanym. Bo naprawdę stanęli na głowie. Największe słowa uznania oczywiście dla pana premiera za to, że udostępnił nam samolot, dla pana Ryszarda Czarneckiego za to, że to wszystko sprawnie poprowadził - powiedział Kubiak.

To on wykonał telefon do Czarneckiego, wiceprezesa PZPS i uruchomił operację szukania zastępczego samolotu dla mistrzów świata.

- Tak się złożyło, że mam w swoim telefonie kilka numerów do takich ludzi. Uważam, że dobrze zrobiliśmy, że tak się stało. Każdy z nas jest szczęśliwy, że poszliśmy do hotelu przespać się na 2,5 godziny, mogliśmy zjeść normalnie śniadanie, czekając na samolot. Nie używam tych kontaktów w prywatnych sytuacjach, to była sytuacja kryzysowa. Naprawdę potrzebowaliśmy pomocy, bo moglibyśmy tutaj siedzieć prawdopodobnie do jutra i zamiast skupić się na półfinale, to myśleć o tym, jak my się w ogóle na ten półfinał dostaniemy. A tak mamy problem z głowy - wyjaśnił kapitan reprezentacji.

"Ważne osoby w państwie stanęły na wysokości zadania"

Pytany, czyja to wina, że doszło do kłopotów z podróżą, Kubiak nie chciał nikogo wskazywać. - Czasami linie lotnicze zastrajkują i nie mamy na to wpływu. Czy szukanie teraz winnego w czymś nam pomoże? Nie sądzę. Nie ma to znaczenia. Lecimy do Słowenii, może zdążymy jeszcze zrobić siłownię. Wszystko jest na dobrej drodze, żeby ten plan, choć trochę opóźniony, został zrealizowany i żebyśmy optymalnie przygotowali się do półfinału - podkreślił.

Jak dodał, nie ma też sensu zastanawianie się, czy cała sytuacja wpłynie niekorzystnie na Polaków podczas czwartkowego półfinału.

- Sytuacja jest, jaka jest. Trzeba się z tym zmierzyć i wyjść na boisko, jakby się nic nie stało, bo samym narzekaniem jeszcze nikt nic nie wygrał. Fajnie, że polecę rządowym samolotem, ale bardziej cieszę się z tego, że ważne osoby w państwie stanęły na wysokości zadania i udostępniły nam ten samolot, bo jest nam po prostu potrzebny - zaznaczył.

Kubiak przyznał, że chciałby mieć taką możliwość także w przypadku następnej podróży polskich siatkarzy. Niezależnie od wyniku półfinału czekają ich przenosiny do Paryża na finał lub mecz o brąz.

- Chciałbym, żebyśmy mieli jeszcze taki czarter na finał, bo nie wiadomo, co się będzie działo. Ale zostawmy to ludziom ze związku. Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy, że nie będą liczyć na dobrą wolę organizatorów, a po prostu zapewnią nam transport na najważniejsze spotkania do Paryża takim samolotem, którego linie nie zastrajkują - zakończył przyjmujący.
Mecz Polski ze Słowenią w czwartek o godzinie 20.30. Relacja na żywo w eurosport.pl.
Autor: kz\kwoj / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama