Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Liga Narodów 2019. Łukasz Kaczmarek: brąz smakuje jak złoto

Emil Riisberg

15/07/2019, 05:51 GMT+2

- Nie powiem, że zaspokoiliśmy w stu procentach nasze ambicje, bo nie zwyciężyliśmy w całym turnieju. Ale ten brąz smakuje jak złoto. Zrobiliśmy niesamowitą robotę. Nikt nie spodziewał się, że awansujemy do Final Six - przyznał atakujący reprezentacji Polski Łukasz Kaczmarek. Biało-Czerwoni po drugiej wygranej z Brazylią stanęli na podium Ligi Narodów.

Foto: Eurosport

Mało kto spodziewał się, że Polacy, grający przecież w rezerwowym składzie, postawią się rywalom w Chicago. Ale w fazie grupowej zaszokowali wszystkich, zwyciężając z undefined i undefined, choć obie reprezentacje wystawiły najsilniejsze składy. W półfinale drużyna Vitala Heynena undefined, późniejszym triumfatorom LN.

W meczu o brąz Biało-Czerwoni, prowadzeni w zastępstwie przez Jakuba Bednaruka, znów ograli Canarinhos. Tym razem 3:0.

- Zagraliśmy świetny mecz, wygraliśmy z wielką Brazylią. Myślę, że to mówi samo za siebie. To jest coś wielkiego. Dla mnie osobiście to najcenniejszy medal, jaki zdobyłem. Tyle lat się trenuje, żeby zdobyć coś takiego - mówił rozgrywający Marcin Komenda.

Przyznał, że zespół uszanował decyzję Heynena o powrocie do Polski. - Była to trudna sytuacja, ale rozumiemy ją. Wiemy, z jakiego powodu trener pojechał - żeby przygotować się z kadrą w Zakopanem (podstawowi reprezentanci szykują się tam do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk - red.). Mimo to chcieliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wywalczyć trzecie miejsce.

"Jak Vital wyląduje, będzie w szoku"

- Nie powiem, że zaspokoiliśmy w stu procentach nasze ambicje, bo nie zwyciężyliśmy w całym turnieju. Ale ten brąz smakuje jak złoto. Zrobiliśmy niesamowitą robotę. Nikt nie spodziewał się, że awansujemy do Final Six, a później, że wygramy w Chicago jakikolwiek mecz, a na koniec zdobyliśmy medal po zwycięstwie z Brazylijczykami - skomentował Kaczmarek.
I dodał: - Jak Vital wyląduje w Warszawie, będzie w niesamowitym szoku. Można powiedzieć, że mamy sposób na Brazylijczyków. Przed meczem o trzecie miejsce powiedzieliśmy sobie, że to ostatni pojedynek i choć brakuje już trochę sił, to zostawiamy to za sobą.

Karol Kłos, środkowy kadry, podziękował kolegom z drużyny. - To była ogromna przyjemność walczyć z nimi od pierwszej do ostatniej piłki. Rzadko kiedy trafia się do takiej ekipy. Wykonaliście kawał dobrej roboty. Dziękuję również wszystkim, którzy zarywali noce i Polonii, która nas dopingowała na miejscu - zakończył.
Mecz o trzecie miejsce LN: Polska - Brazylia 3:0 (25:17, 25:23, 25:21)
Polska: Marcin Komenda, Bartosz Kwolek, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (libero) oraz Maciej Muzaj, Jędrzej Gruszczyński.
Brazylia: Yoandy Leal, Lucas Saatkamp, Ricardo Lucarelli, Fernando Kreling, Wallace De Souza, Flavio Gualberto, Thales Hoss (libero) oraz Meique Nascimento (libero), Bruno Rezende, Mauricio Borges Silva, Alan Souza, Douglas Souza, Eder Carbonera.
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama