Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Koronawirus w sporcie. Aleksiej Spiridonow drwi z koronawirusa i krytykuje rosyjskie władze

Emil Riisberg

09/04/2020, 12:32 GMT+2

Rosyjski siatkarz Aleksiej Spiridonow w swoim stylu wypowiedział się na temat obostrzeń związanych z pandemią COVID-19. - Nie rozumiem, dlaczego ludzie boją się koronawirusa? Ja się nie boję. Wcześniej czy później wszyscy umrzemy - oznajmił w wywiadzie dla rsport.ria.ru.

Foto: Eurosport

Dla kibiców siatkówki kontrowersyjna wypowiedź Spiridonowa to nic nowego. Rosjanin rzadko gryzie się w język. W przeszłości niejednokrotnie obrażał inne reprezentacje oraz kibiców. Zasłynął również ze swoich wulgarnych wpisów na Twitterze. Kilka miesięcy temu prowokował m.in. Michała Kubiaka i Karola Kłosa.

Skrytykował rosyjskie władze

Tym razem 31-latek postanowił ponarzekać na decyzję rosyjskich władz, która w związku z pandemią wprowadziła liczne obostrzenia. Jego zdaniem większość z nich nie ma sensu.
- To błazenada! Dlaczego mamy siedzieć w domach? Ludzie umierają codziennie bez koronawirusa - grzmiał Spiridonow.
- Prezydent wprowadził takie zasady i niestety trzeba się do nich stosować. Podobno gdzieś w Rosji wprowadzono nawet zakaz sprzedaży alkoholu. Tam dopiero ludzie mają ciężko. Kiedyś podobnie postąpił Gorbaczow, przez co umarło jeszcze więcej ludzi, ponieważ pili trunki własnej produkcji - dodał.

"Wszyscy umrzemy"

Siatkarz wraz ze swoją żoną i dziećmi mieszkają w Moskwie. Spiridonow podkreśla jednak, że nie boi się ani wirusa, ani śmierci.
- Nie mam kontaktu ze światem zewnętrznym. Inną sprawą jest, że mieszkając w bloku dotykamy przycisku w windzie, otwieramy drzwi wejściowe itd. Nie rozumiem, dlaczego ludzie boją się koronawirusa? Ja się nie boję. Wcześniej czy później wszyscy umrzemy - skwitował Rosjanin.

W Polsce nie ma czego szukać

W tym sezonie Spiridonow już nie zagra, ponieważ liga rosyjska została przedwcześnie zakończona. Wraz z końcem rozgrywek wygasł również jego kontrakt z Uralem Ufa.
Wiadomo także, że Rosjanin raczej nie będzie szukał pracy w Polsce. Kilka dni temu media informowały, że zainteresowanie jego usługami przejawia Trefl Gdańsk. Sam zawodnik zdaje sobie jednak sprawę, że nie zostałby ulubieńcem polskich kibiców.
- Mógłbym zagrać w Polsce, ale musiałbym zabrać ze sobą dwóch ochroniarzy - żartował.
Autor: Skrz / Źródło: eurosport.pl, rsport.ria.ru
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama