Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Final Six Ligi Narodów siatkarzy 2019. Polska - Brazylia. Komentarze po meczu

Emil Riisberg

11/07/2019, 04:52 GMT+2

Młoda polska reprezentacja siatkarzy pokonała w Chicago faworyzowaną Brazylię 3:2 w pierwszym meczu turnieju finałowego Ligi Narodów. - Graliśmy bez ciśnienia, swobodnie - chwalił swoich podopiecznych trener Vital Heynen.

Foto: Eurosport

Takiego wyniku niewielu się spodziewało. Biało-Czerwoni pojechali na turniej do Chicago składem wypełnionym młodymi zawodnikami i trudno było przypuszczać, że pokonają pierwszy garnitur Brazylii. A jednak.

"Zawodnicy czuli się wolni"

- Ten mecz zostanie w naszej pamięci do końca życia. Graliśmy bez ciśnienia, swobodnie. Zawodnicy czuli się wolni, spisali się wspaniale. Nawet znaczne straty nie robiły na nich wrażenia. W kilku istotnych momentach pomógł nam blok - powiedział polski trener po meczu na antenie Polsatu Sport.
Słowa szkoleniowca potwierdzają jego siatkarze. Na gorąco mało który z nich mógł uwierzyć w taki sukces.
- Nikt się chyba tego nie spodziewał - przyznał młody libero reprezentacji kraju Jakub Popiwczak, który w hierarchii kadry jest prawdopodobnie trzecim zawodnikiem na swojej pozycji. - Trener Heynen mówił nam przed meczem, że nawet jak zagramy na maksimum możliwości, to może być za mało na naszpikowany gwiazdami zespół Brazylii i nic nie może nam obiecać. Ale wystarczyło. Zmęczenie? Raczej ekscytacja. Jutro postaramy sobie zapewnić awans do najlepszej czwórki - zapewnił.

"Ciary"

- Nie przyjechaliśmy tutaj na wakacje - stwierdził z kolei doświadczony środkowy i kapitan reprezentacji Karol Kłos. - Po takim meczu mam "ciary". To była przyjemność grać z tymi chłopakami i ograć Brazylię - wyjaśnił.
W kolejnym spotkaniu, w nocy z czwartku na piątek, Biało-Czerwoni zmierzą się z Iranem. Rywale zawsze grają w swoim najmocniejszym możliwym zestawieniu i obecnych rozgrywkach spisują się doskonale.
- Mecz kosztował nas wiele sił i energii, było dużo długich akcji, pięć setów, a jutro Iran. Potrzebujemy co najmniej dwóch setów, aby nie okazało się, że ten dzisiejszy sukces nic nam nie da. Szybka regeneracja, a później znowu serducho i walka. Nic innego nam nie zostaje - wyjaśnił Kłos.
- Co będzie jutro? Nie wiem, zobaczymy, sam jestem ciekaw. Na razie muszę jeszcze porozmawiać z drużyną i położę się spać, bo jestem na nogach od 23 godzin - zdradził Heynen.
Brazylia - Polska 2:3 (23:25, 25:23, 21:25, 25:21, 9:15).
Brazylia: Bruno Rezende, Yoandy Leal, Lucas, Ricardo Lucarelli, Wallace, Flavio, Thales (libero) oraz Meique (libero), Fernando, Mauricio, Alan, Douglas, Isac, Eder.
Polska: Marcin Komenda, Bartosz Kwolek, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Jakub Popiwczak (libero) oraz Maciej Muzaj, Marcin Janusz, Piotr Łukasik.
Autor: dasz/TG / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama