Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

AZS Częstochowa odzyskał puchary zajęte przez komornika

Emil Riisberg

01/04/2019, 06:32 GMT+2

"Trofea są już bezpieczne" - zapewnił w oświadczeniu prezes AZS Częstochowa. Pierwszoligowy klub wpadł w finansowe tarapaty, ale według Kamila Filipskiego jego działalność nie jest zagrożona. Pierwszym krokiem ku normalności ma być odzyskanie przez sześciokrotnego mistrza Polski pucharów zajętych przez komornika.

Foto: Eurosport

Było co zajmować - AZS Częstochowa grał w siatkarskiej ekstraklasie nieprzerwanie w latach 1987-2017. W tym czasie sześć razy wywalczył mistrzostwo Polski, dwa razy Puchar Polski, zaznaczył też swoją obecność na arenie międzynarodowej. Jako jeden z tylko dwóch klubów w Polsce wywalczył europejskie trofeum. W 2012 sięgnął po Puchar Challenge.

Plejada gwiazd

Barw częstochowskiej drużyny bronili tacy siatkarze jak Dawid Murek, Łukasz Żygadło, Piotr Gruszka czy Marcin Nowak. Uznane nazwiska zajmowały też ławkę trenerską, wystarczy wspomnieć Ireneusza Mazura, Edwarda Skorka czy Radosława Panasa.
Wraz ze spadkiem z PlusLigi w 2017 roku zaczęły się jednak problemy częstochowian. W zakończonym już dla AZS sezonie 2018/19 klub spod Jasnej Góry utrzymał się w pierwszej lidze dopiero w barażu. Równocześnie dla kibiców Akademików był to jeden z nielicznych pozytywnych sygnałów w ostatnim czasie.

"Sytuacja niezwykle wstydliwa"

Codziennością AZS Częstochowa są wiadomości takie jak ta, która obiegła media w zeszłym tygodniu. Okazało się, że do klubu wkroczył komornik, zajmując klubowe trofea. Wiadomość potwierdził Filipski.
"W nawiązaniu do informacji o zaległościach spółki wobec wielu podmiotów, w tym pracowników klubu, potwierdzam, że takowe zadłużenia występują. Wyrażam głębokie ubolewanie nad faktem, że doszło do sytuacji, w których jeden z dłużników przeprowadził niezwykle bolesną procedurę odzyskiwania swoich należności, która dotarła do opinii publicznej. Zgadzam się, że do takich sytuacji nie może dochodzić na żadnym poziomie prowadzenia spółek prawa handlowego - czy to w sporcie, czy każdej innej dziedzinie. Jest to sytuacja niezwykle wstydliwa i stanowi dla mnie bardzo istotny bodziec do włożenia jeszcze większej pracy w budowanie AZS-u Częstochowa, z którego wszyscy moglibyśmy być dumni. Dzisiaj z pewnością należy uderzyć się w pierś, przyznać do wielu błędów i znaleźć możliwie szybkie wyjście z obecnej sytuacji. Dla zachowania porządku informuję, że klubowe trofea są już bezpieczne" - napisał w oświadczeniu prezes AZS Częstochowa.

Punkt honoru

Filipski zapewnił, że "pomimo tabloidowych informacji o końcu KS AZS Częstochowa taka sytuacja nie ma miejsca". Według prezesa problemy klubu nie stanowią powodu, dla którego ten miałby zakończyć swoją działalność.
"Nie poddam się w walce o to, aby o AZS Częstochowa mówiło się tak, jak nieco ponad dekadę temu, kiedy biało-zieloni świętowali zdobycie Pucharu Polski. Wierzę, że dobra idea przetrwa ten ciężki czas i wraz z sympatykami siatkówki w wykonaniu graczy z gryfem na piersi będziemy mogli przeżywać tylko sportowe emocje. Stawiam to jako punkt honoru" - zapowiedział w podniosłym tonie prezes sześciokrotnych mistrzów Polski.
Autor: łup / Źródło: Eurosport.pl, azsczestochowa.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama