Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Afera w kadrze siatkarek. Vital Heynen komentuje decyzję Jacka Nawrockiego - Turniej kwalifikacyjny do Tokio 2020

Emil Riisberg

11/01/2020, 12:19 GMT+1

Vital Heynen odniósł się do konfliktu, który swego czasu wstrząsnął reprezentacją siatkarek prowadzoną przez Jacka Nawrockiego. - Jeśli czterech czy pięciu graczy przyjdzie do mnie i powie, że nie widzą możliwości dalej pracować ze mną, to zrezygnuję - zobrazował sytuację Belg na przykładzie swojej pracy z kadrą.

Foto: Eurosport

W tym tygodniu w holenderskim Apeldoorn siatkarki z powodzeniem rywalizują w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Tokio. Do tej pory podopieczne Nawrockiego pokonały kolejno Bułgarię 3:1, Holandię 3:1 i Azerbejdżan 3:0 i w cuglach wygrały grupę, pozostając w grze o wyjazd na igrzyska.
Ale jeszcze kilka tygodni temu atmosfera w kadrze była daleka od ideału. Reprezentację trawił wewnętrzny konflikt, po tym jak 13 siatkarek w liście otwartym do władz Polskiego Związku Piłki Siatkowej zażądało zwolnienia Nawrockiego.
Ostatecznie sprawę udało się wyjaśnić, a zamiast Nawrockiego z posadą pożegnał się członek jego sztabu, który był w zażyłych relacjach z jedną z siatkarek.

Ankieta Heynena

Do sprawy odniósł się selekcjoner Vital Heynen, który z reprezentacją siatkarzy zrobił już awans na igrzyska w Tokio.
- Jak pan zachowałby się w takiej sytuacji? - zapytała selekcjonera męskiej kadry dziennikarka PAP Agnieszka Niedziałek.
- Jeśli czterech czy pięciu graczy przyjdzie do mnie i powie, że nie widzą możliwości dalej pracować ze mną, to zrezygnuję. Każdy szkoleniowiec jest inny i ma swoją drogę - zastrzegł Heynen, który na miejscu Nawrockiego by zrezygnował.
- U mnie siatkarze decydują, czy mogę być ich trenerem, czy nie. Co roku wypełniają dla mnie ankietę. Mają w niej napisać, co uważają za dobre, a co za złe. Nie wiem, od kogo pochodzi każda z trafiających do mnie opinii. Jeśli nie rozumiem, o co komuś chodziło, to proszę autora o wyjaśnienie. Podczas ostatniego sezonu kadrowego była jedna taka mała rzecz i wyjaśniliśmy ją. Taka jest moja metoda - wyjaśnił.
Równocześnie trener męskiej kadry nie chciał oceniać decyzji Nawrockiego, bo nie zna specyfiki kobiecej siatkówki.
- Nie chcę oceniać ani jego, ani federacji. Nie znam kobiecej siatkówki i kobiet. Jest tu wiele zmiennych. Jeśli jednak Kubiak i czterech innych zawodników przyszłoby do mnie i powiedzieliby "Vital, nasz wspólny czas dobiegł końca", to podziękowałbym im i uściskał, bo przeżyliśmy wspólnie niesamowity czas. Tak to widzę - zaznaczył Heynen.

Być jak Mourinho

Z racji wybuchowego charakteru selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy często porównywany jest do menedżera Chelsea Jose Mourinho, jednej z najbardziej barwnych postaci, jeśli chodzi o trenerów w piłce nożnej. Takie porównania Heynenowi schlebiają.
- Naprawdę go lubię. Dlaczego? Bo jeśli poczyta się książki i obejrzy filmy na jego temat, to dostrzega się bardzo dobrą relację między nim a jego zawodnikami. Słyszałem, że kiedy odszedł do Chelsea z FC Porto piłkarze płakali za nim. Pomyślałem wówczas: "Wow, on naprawdę potrafi dotrzeć do ludzi". Brakowało mi w ostatnich latach takich historii, choć może to tylko ja o nich nie słyszałem. Lubię też Juergena Kloppa. Sprawia wrażenie, że piłkarze za nim podążają. Też uważam, że najważniejsi są zawodnicy. Nie ja, prezes związku czy ktokolwiek inny, tylko gracze - powiedział trener polskich siatkarzy.
W sobotę w półfinale rozgrywanego w Apeldoorn turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio Polki zmierzą się z wicemistrzyniami Europy Turczynkami, z którymi we wrześniu przegrały mecz o finał mistrzostw Starego Kontynentu.
Autor: łup/TG / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama