Kim Huybrechts pobity po finale Pucharu Belgii. Ma złamany obojczyk

W czwartek w Brukseli o Puchar Belgii zagrały Royale Union Saint-Gilloise z Antwerpią, która jest na tyle bliska sercu Huybrechtsa, że ten mecz postanowił obejrzeć na żywo. Wynik go mocno rozczarował, bo 1:0 wygrali ci pierwsi.

A to nie był koniec fatalnych tego dnia wieści dla drugiego dartera Belgii. Dzień zakończył się dla niego złamanym w dwóch miejscach obojczykiem.

Jako pierwszy okoliczności zdarzenia opisał dziennikarz zajmujący się dartem Matthias de Vlieger. "Niemiłe wieści. Kim Huybrechts poszedł razem z rodziną i przyjaciółmi na finałowy mecz pucharu między Unionem a Antwerpią. Po spotkaniu doszło do bójki z innymi kibicami, w wyniku której niektórzy (w tym Kim) odnieśli poważne obrażenia" - pisał w mediach społecznościowych, przekazując zdjęcie złamanego obojczyka Huybrechtsa opublikowane przez jego żonę.

Zupełnie inne światło na sprawę rzucił w mediach społecznościowych brat poszkodowanego, Ronny. Jego zdaniem Kim oraz jego przyjaciel Kevin Belmans zostali zaatkowani przez grupę "brukselskiej młodzieży" w drodze do autokaru, którym mieli opuścić miasto. W emocjonalnym wpisie czytamy, że ataku na kibiców Antwerpii winni są imigranci, a dokładnie Marokańczycy.

Okoliczności zdarzenia opisał też portal niewsblad.de. Powołując się na świadków, przekazano, że Belmans został najpierw trafiony kaskiem motocyklowym, a uciekający Huybrechts powalony i kilkukrotnie kopnięty tuż przed parkingiem dla autokarów, do którego zmierzali. Już tam otrzymał opiekę medyczną.

Huybrechts doznał urazu prawej ręki, czyli tej którą gra w darta. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa jego przerwa. Jego szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że przez najbliższe dwa miesiące rozgrywanych jest niewiele turniejów.

(pqv/po)