Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Rajd Dakar. Przygoński: straty postaramy się odrobić w środę

Emil Riisberg

09/01/2019, 11:30 GMT+1

Jakub Przygoński wtorkowego etapu Rajdu Dakar nie zaliczy do udanych. Dwukrotnie musiał zmieniać koło w swoim Mini i zajął dopiero 13. miejsce. - Straciliśmy trochę czasu, ale postaramy się to nadrobić w środę - powiedział kierowca Orlen Teamu.

Foto: Eurosport

Dzień wcześniej Przygoński był trzeci, po drugim etapie spadł na 12. pozycję. Na razie różnice w czołówce nie są jednak duże.
- Za nami 340 kilometrów wydm i kamieni plus 50 kilometrów jazdy po plaży wzdłuż oceanu, gdzie mogliśmy rozwinąć największą prędkość. Praktycznie na starcie etapu przebiliśmy oponę, uderzając w kamień ukryty w piasku. Co więcej, po 20 kilometrach zaliczyliśmy kolejnego kapcia - łącznie kosztowało to nas jakieś cztery minuty. Czterdziesty kilometr, wytracony rytm i niepewność, bo mamy tylko trzy koła zapasowe - mówił na mecie polski kierowca, który po raz kolejny startuje z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem.
- Straciliśmy trochę czasu, ale postaramy się nadrobić to w środę. Różnice w czołówce są małe, startujemy z tyłu, będziemy mieli lepszą trasę i lepiej widoczny ślad. Najważniejsze, by dbać o koła i się nigdzie nie zakopać - dodał piąty kierowca ubiegłorocznego Dakaru.

Pozostali Polacy z większym szczęściem

We wtorek powody do zadowolenia mieli za to pozostali Polacy jadący samochodami. Tuż za Przygońskim uplasowali się Aron Domżała i Maciej Marton (Toyota), a 16. czas uzyskała litewsko-polska załoga Benediktas Vanagas, Sebastian Rozwadowski (Toyota).
- To był dla nas bardzo udany oes. Obyło się bez kapci, błędów nawigacyjnych i nigdzie się nie zakopaliśmy. Odcinek w wielu miejscach zachęcał do szybkiej jazdy, ale nie brakowało też pułapek i wracających co kilkadziesiąt kilometrów sekcji wydm. Trzeba było więc bardzo uważać - podkreślił Domżała.
- Przejechaliśmy ten etap bardzo czysto. Realizujemy nasz plan. Czasami Aron być może jechał trochę za szybko, ale cały czas bezpiecznie, więc zarówno z wyniku, jak i z tempa jesteśmy bardzo zadowoleni - dodał Marton.

"Rajd się rozkręca"

Bardzo równo jadą motocykliści Orlen Teamu Maciej Giemza i Adam Tomiczek. Plasują się w trzeciej dziesiątce, a w klasyfikacji generalnej dzielą ich dwa miejsca i niecała minuta.
- Drugi etap był już typowo dakarowy - ponad 300 kilometrów, piaszczysty teren i trudna nawigacja. Trzeba było być skoncentrowanym, by nie wpaść w pułapki zastawione przez organizatora. Cały odcinek jechało mi się dobrze, obyło się bez kryzysów, złapałem mocną i szybką grupę, w której się poruszaliśmy i w pięciu mieścimy się w jednej minucie. Podejrzewam, że przez najbliższe dni moja pozycja będzie oscylowała wokół 25.-30. miejsca. Jedyne, co daje o sobie znać, to wysoka temperatura, ale jeśli na kolejnych etapach będzie mi się jechało tak samo dobrze, nie będzie powodów do narzekania - powiedział Giemza.
- To był niezwykle wymagający odcinek, po trasie mocno rozbitej przez jadące przed nami samochody. Na 40. kilometrze zakopałem się na miękkich wydmach, ale na szczęście udało mi się szybko wydostać i całą resztę odcinka pokonać bez problemu. W środę zapowiada się kolejny trudny nawigacyjnie dzień, połączony z wieloma godzinami na motocyklu, co na pewno wpłynie na poziom zmęczenia. Rajd się rozkręca, będzie coraz trudniej, ale liczymy się z tym - dodał Tomiczek.
W środę uczestnicy Dakaru pokonają 3. etap z San Juan de Marcona do Arequipy (799 km, w tym OS 331 km).
Autor: kz / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama