Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Rajd Dakar 2020. Willy Jobard pierwszym pechowcem tegorocznej imprezy

Emil Riisberg

05/01/2020, 12:48 GMT+1

Dakar szybko zebrał pierwszy skalp - ogłosili organizatorzy imprezy. Po 13 kilometrach pierwszego odcinka specjalnego legendarny rajd zakończył się dla francuskiego weterana Willy'ego Jobarda.

Foto: Eurosport

W tym roku Rajd Dakar przeniósł się do Arabii Saudyjskiej. Jeden z polskich uczestników Jarosław Kazberuk, dla którego jest to już dziesiąta edycja zawodów, przewidywał trudniejszą przeprawę niż rok temu w Ameryce Południowej.
- Myślę, że tego typu trasa jest bardziej wymagająca. Większość dramatów rozgrywa się na wydmach, to są takie odcinki prawdy, gdzie wiele załóg kończy udział - tłumaczył.

Dramat na płaskim etapie

Do pierwszego dramatu w tegorocznej edycji doszło jednak na płaskim, kamiennym etapie.
Rajd wystartował w niedzielę. Pierwszy etap prowadził z Dżuddy do Al-Wadżh. Miał 752 kilometry, z czego 319 kilometrów stanowił odcinek specjalny.
Pierwszym pechowcem w tym roku został Willy Jobard. Francuski motocyklista zdołał przejechać zaledwie feralne 13 kilometrów, po czym doznał wypadku. W jego wyniku wybił sobie bark i był zmuszony wycofać się z rywalizacji, zanim ona tak naprawdę się rozpoczęła. Tegoroczny Dakar ma 7856 km, z czego 5097 km to odcinki specjalne. Rywalizacja potrwa do 17 stycznia.
Francuz startował w Dakarze po raz 13. Wycofał się po raz dziewiąty.

Krwawe żniwo

Wypadki w Dakarze to chleb powszedni. Wielu zawodników kończy znacznie gorzej niż francuski nieszczęśnik. Do tej pory w Rajdzie Dakar śmierć poniosło już 28 uczestników. Ostatnią ofiarą był polski motocyklista Michał Hernik, który zginął na trasie w 2015 roku.
Autor: łup/dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama