Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Federica Pellegrini walczy z koronawirusem. "Nigdy nie czułam takiego bólu" - Pływanie

Emil Riisberg

21/10/2020, 19:05 GMT+2

Federica Pellegrini walczy z koronawirusem. O przebiegu swojej choroby włoska pływaczka informuje za pośrednictwem mediów społecznościowych. - Dziś siódmy dzień, udaje mi się ustać na nogach, ból głowy właściwie minął. Ale smaku i węchu nadal nie mam - relacjonuje. Porównuje też COVID-19 do grypy, którą, jak twierdzi, wielokrotnie wcześniej przechodziła.

Foto: Eurosport

Pellegrini to jedna z najzdolniejszych włoskich pływaczek. Specjalizuje się w stylu dowolnym, jest pięciokrotną mistrzynią świata i siedmiokrotną mistrzynią Europy na długim basenie, złotą i srebrną medalistką olimpijską.
"Wirus nie oszczędza nikogo, nawet wysportowanych organizmów pod stałą kontrolą lekarza" - napisał o niej włoski dziennik "Corriere della Sera".
O dodatnim wyniku testu Pellegrini poinformowała 15 października. Na zamieszczonym w mediach społecznościowych filmiku widać na jej twarzy smutek i wzruszenie. Od tamtej pory nie opuszcza domu, regularnie przekazując wieści na temat swojego stanu zdrowia.

"Nigdy nie czułam takiego bólu"

- Obudziłam się z temperaturą 36,5 stopnia, w końcu udało mi się wstać i przejść po domu – powiedziała we wtorek, co odnotował "Corriere". Dziś jest jeszcze lepiej. - Rano po raz pierwszy poczułam, że mogłabym wejść do wody. Udaje mi się ustać na nogach cały dzień, ból głowy właściwie minął, osłabł już wczoraj wieczorem. Ale smaku i węchu nadal nie mam - podkreśla Federica.
- W poniedziałek czeka mnie kolejny wymaz. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – dodaje.
Jak mówi, fani i kibice wysyłają jej wiadomości z pytaniami, czy objawy jej choroby różnią się od tych, które zna i kojarzy z przebiegu grypy. - Wypowiem się oczywiście nie jako lekarz, ale mogę powiedzieć to, co zauważyłam jako osoba, która często w przeszłości chorowała na grypę. Nigdy, nawet kiedy miewałam po 39 stopni gorączki, nie czułam takiego zmęczenia fizycznego i bólu. Mięśni, pleców, głowy - opisuje.
- Nigdy też tyle nie spałam. Teraz, przez pierwsze trzy doby, spałam po 20 godzin dziennie. Wcześniej mi się to nie przytrafiało – zapewnia Pellegrini.
- Z pozytywnych rzeczy: w ogóle nie minął mi apetyt. Jem regularnie śniadanie, obiad i kolację, chociaż trochę się zmuszam, bo bez smaku w ogóle nie czuję, co jem - kończy zawodniczka.
Jak mówi, dziś na test pojechała także jej matka, która od kilku dni ma podobne, choć nieco słabsze objawy – ból głowy i gorączkę.

Planuje koniec kariery

Pływaczka nie wie, kiedy i gdzie mogła się zakazić. Twierdzi, że przez ostatnie dni była ostrożna i przemieszczała się w maseczce FFP2 – pisze "Corriere".
Bóle mięśni dopadły ją w zeszłą środę podczas treningu na pływalni, który przerwała i wróciła do domu. Kilka godzin później pojawił się kaszel. Kolejnego dnia zrobiła test na koronawirusa, dał wynik pozytywny.
Pellegrini żyje i trenuje w Weronie. Już jakiś czas temu oznajmiła, że przyszłoroczne igrzyska w Tokio będą jej ostatnią dużą imprezą i zakończy po nich karierę. Jej konta w mediach społecznościowych obserwuje ponad milion osób. W ojczyźnie sławę przyniosła jej również rola jurorki we włoskiej edycji programu "Mam talent".
Autor: ww/dasz / Źródło: TVN24; Corriere Della Sera
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama