Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Polska gra z Brazylią

Polacy na inaugurację turnieju przegrali w czwartek z Norwegią 20:22. Walczyli nadspodziewanie dobrze, ale na bardziej doświadczonych rywali to nie wystarczyło. Brazylijczycy także doznali pierwszej porażki, ulegając gospodarzom i obrońcom tytułu Francuzom 16:31.

- Będziemy chcieli zrewanżować się za przegraną na igrzyskach w Rio de Janeiro 32:34, bo to siedzi nam z tyłu głowy - powiedział asystent selekcjonera reprezentacji Robert Lis. - Brazylia nie powinna nas niczym zaskoczyć. Sposób gry, jak i skład personalny w zasadzie nie uległy zmianie. Ci, co ciągną od lat drużynę Brazylii, przyjechali do Francji – stwierdził Lis.

Także polscy zawodnicy są dobrej myśli przed sobotnim spotkaniem.

- Pierwszy mecz pokazał, że możemy pokonać Brazylię - ocenił Krzysztof Łyżwa. - Postawiliśmy się Norwegom i tylko szkoda, że w końcówce zabrakło zimnej krwi. Brazylia jest w naszym zasięgu. Nasze rezerwy tkwią głównie w młodości. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie, spokojnie wytrzymujemy 60 minut gry. Organizm szybciej regeneruje się po meczu, co też jest naszym plusem. Przydałoby się nam na pewno więcej spokoju i opanowania, bo liczba strat w poprzednim meczu była zbyt duża – podsumował rozgrywający Azotów Puławy.

O rewanżu za porażkę na igrzyskach wspomniał także obrotowy Górnika Zabrze Marek Daćko.

- Brazylia to niewygodny przeciwnik - zauważył 25-latek. - Grają obronę 4-2, z podwyższeniem pod zawodnika z piłką, oraz 5-1. Pamiętamy naszą porażkę z tym zespołem w turnieju olimpijskim, będziemy chcieli się zrewanżować. Mieliśmy mało czasu na zgranie i sądzę, że z każdym meczem nasza gra będzie wyglądała lepiej – podkreślił.

Początek meczu o godz. 14.45. Pozostali rywale Polaków w grupie A to Francja, Japonia i Rosja. Do 1/8 finału awansują po cztery najlepsze zespoły z czterech grup.

Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP