- Jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji, aby w Lidze Mistrzów grać dwa spotkania w tak krótkim odstępie czasu. Ale musimy się do tego przyzwyczaić, bo niebawem zagramy w ciągu 48 godzin wyjazdowe mecze z Vardarem Skopje i Paris Saint-Germain. Teraz jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo wyjazd do Brześcia nie jest daleki – szukał pozytywów w zaistniałej sytuacji trener Tałant Dujszebajew.

Napór gospodarzy

Otwierające tabelę grupy A Vive w pierwszych dziewięciu spotkaniach wywalczyło aż siedem zwycięstw i doznało zaledwie jednej porażki. Plasujący się na trzecim miejscu mistrz Białorusi w czwartek postawił jednak kielczanom twarde warunki.

Potyczka w Brześciu rozpoczęła się po myśli drużyny gości. Podopieczni trenera Dujszebajewa szybko wypracowali sobie dwubramkową przewagę po trafieniach z rzutów karnych Arkadiusza Moryty i Branko Vujovicia.

Niestety chwilę później na ławkę kar powędrował Nicolas Tournat, a gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Kielecki zespół starał się dotrzymywać im kroku, lecz po bramce na 6:5 zdobytej przez Vladimira Vranjesa szczypiorniści Mieszkowa nie oddali już prowadzenia aż do końca spotkania. Pierwszą połowę białoruska ekipa wygrała pewnie 15:11, imponując skutecznością w ataku.

Oglądaj

Zdeklasowani

Po zmianie stron zawodnicy Vive ruszyli na rywali z większym animuszem. Szybkie trafienie Tournata pozwoliło zniwelować straty do trzech goli. Dobrą interwencją w naszej bramce popisał się również Andreas Wolff, który nie dał się przelobować z rzutu karnego. Niestety po udanym początku drugiej odsłony goście nie potrafili pójść za ciosem.

Oglądaj

Zawodnicy z Brześcia szybko się otrząsnęli i konsekwentnie powiększali swoją przewagę. Po kwadransie gry drugiej części meczu gospodarze prowadzili już różnicą ośmiu trafień (26:18). W zespole miejscowych znakomicie prezentował się m.in. wypożyczony z Kielc Paweł Paczkowski, który wykorzystał 5 z 6 rzutów.

Oglądaj

Mimo ogromnych strat kielczanie starali się jeszcze nawiązać kontakt z rywalami, jednak tego dnia za słabo spisywali się w defensywie, by myśleć o zniwelowaniu różnicy punktowej. Mieszkow pewnie kontrolował przebieg wydarzeń na boisku i ostatecznie sięgnął po okazałe zwycięstwo 35:30.

Oglądaj

Mieszkow Brześć – Łomża Vive Kielce 35:30 (15:11)

Mieszkow Brześć: Iwan Mackiewicz, Ivan Pesic – Stas Skube 7, Sandro Obranovic 5, Paweł Paczkowski 5, Wiaczesław Szumak 5, Mikita Wailupow 4, Arciom Selwiasiuk 3, Wladimir Vranjes 2, Simon Razgor 2, Yahor Budzeika 1, Andriej Jurynok 1, Marko Panic, Maksym Baranow, Jaka Malus, Walentyn Silko.

Łomża Vive Kielce: Andreas Wolff, Miłosz Wałach – Alex Dujshebaev 5, Arciom Karalek 5, Władysław Kulesz 4, Szymon Sićko 3, Sigvaldi Gudjonsson 3, Arkadiusz Moryto 3, Branko Vujovic 2, Michał Olejniczak 2, Nicolas Tournat 1, Tomasz Gębala 1, Cezary Surgiel 1, Sebastian Kaczor, Igor Karacic, Daniel Dujshebaev.

Karne minuty: Mieszkow - 8, Łomża Vive - 10.

Sędziowali Jewgienij Zotin i Nikołaj Wołodkow (Rosja).

Transmisje z meczów Ligi Mistrzów w Eurosporcie i Eurosport Playerze.