ME piłkarek ręcznych oglądaj w Eurosporcie 1 w Eurosporcie Extra w Playerze

Przez większą część pierwszej połowy Polki prowadziły, by ostatecznie zejść do szatni przy remisie 12:12. Po wznowieniu gry bardzo trudna do zastopowania była Radicević, która rzuciła w tym okresie cztery kolejne gole. To pozwoliło Czarnogórkom objąć prowadzenie 18:13.

Olek: za dużo nam rzuciła

Byłoby ono znacznie okazalsze, ale w bramce dobrze spisywała się Adrianna Płaczek. Biało-Czerwone obniżyły skuteczność. Ich sytuację miało odmienić wycofanie bramkarki kosztem zawodniczki z pola. Ta taktyka też nie przyniosła powodzenia. Przeciwniczki bez skrupułów zdobywały łatwe gole, posyłając piłkę do pustej bramki.

- Próbowałyśmy wariantu 7:6, ale nie przyniósł on nam powodzenia. One to wykorzystały i oddały kilka rzutów na naszą pustą bramkę. W końcówce próbowałyśmy odrobić straty, ale niestety nie starczyło czasu - oceniła Olek.

Najlepszą zawodniczką meczu została wybrana Radicević, która zakończyła mecz zdobyciem 12 bramek.

- Gdybyśmy popełniły mniej błędów w ataku, to wynik byłby zdecydowanie lepszy. Czarnogórska skrzydłowa faktycznie trochę zdobyła bramek. Spodziewałyśmy się, że kończąc reprezentacyjną karierę będzie chciała pokazać swojej publiczności, że ona tutaj rządzi. Niestety za dużo nam rzuciła - skwitowała nasza obrotowa.

Achruk: do końca miałyśmy wiarę

Czarnogórscy kibice, którzy w Arena Moraca stawili się w liczbie ponad czterech tysięcy, ani na moment nie rezygnowali z żywiołowego dopingu. Fani dobrze pamiętali Kingę Achruk, która z miejscowym klubem Buducnostią w roku 2015 wygrała Ligę Mistrzyń.

- Dziękuję miejscowym kibicom za miłe przywitanie. Na boisko wyszłyśmy bardzo skoncentrowane. Mimo widowiska, które stworzyli czarnogórscy fani, grałyśmy naprawdę fajny kawałek piłki ręcznej. Oczywiście zdarzały się nam błędy, ale do końca miałyśmy wiarę, że możemy wygrać. Pod koniec nasza skuteczność nie była zadowalająca - podkreśliła polska rozgrywająca.

W finałowych minutach Polki, wracając do pierwotnego ustawienia, zaczęły odrabiać straty. Były one jednak zbyt pokaźne, aby na koniec osiągnąć wymarzony remis.

- W takim meczu nie myśli się, czy mam siły, czy nie. Czułyśmy dobrą energię, to na pewno dodawało mi sił - podsumowała Achruk.

Polska - Czarnogóra 23:26 (12:12)

Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima, Monika Maliczkiewicz - Aleksandra Olek 2, Emilia Galińska, Aneta Łabuda 2, Monika Kobylińska 6, Magda Balsam, Mariola Wiertelak 3, Sylwia Matuszczyk, Aleksandra Rosiak 2, Natalia Nosek 1, Daria Michalak, Karolina Kochaniak-Sala 3, Joanna Andruszak, Kinga Achruk 4.

Czarnogóra: Marina Rajcic, Marta Batinovic - Jovanka Radicevic 12, Nadja Kadovic, Djurdjina Jaukovic 3, Matea Pletikosic, Ivana Godec, Nina Bulatovic, Andrijana Popovic, Djurdjina Malovic 4, Natasa Korovic, Tatjana Brnovic 2, Ema Alivodic, Milena Raicevic 1, Ivona Pavicevic 4, Itana Grbic.

Kary: Polska - 8; Czarnogóra 4 min. Sędziowali: Ozren Backovic, Mirko Palackovic (Słowenia).