Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Łomża Vive Kielce - Telekom Veszprem: wynik i relacja - mecz półfinału Ligi Mistrzów, Final Four, piłka ręczna

Emil Riisberg

18/06/2022, 15:05 GMT+2

Piłkarze ręczni Łomża Vive Kielce po wspaniałym, zaciętym meczu pokonali Telekom Veszprem 37:35 w pierwszym półfinale Final Four Ligi Mistrzów. Kielecki zespół w niedzielę postara się wywalczyć swój drugi tytuł najlepszej drużyny Europy.

Foto: Eurosport

Kielczanie po raz piąty w historii przyjechali na Final Four w Kolonii. Z kolei ich rywale z Veszprem grali tam w przeszłości sześciokrotnie. Pamiętne było przede wszystkim starcie obu ekip z 2016 roku, kiedy to mistrzowie Polski sięgnęli po tytuł, w finale wygrywając z MVM Veszprem po rzutach karnych. Wcześniej w meczu odrobili aż dziewięciobramkową stratę.

Dujszebajew odebrał nagrodę

Z tym samym rywalem kielczanie przegrali z kolei w półfinale w 2019 roku 30:33.
- Od tego czasu trochę się zmieniło. Zyskaliśmy sporo pewności siebie. Wielu naszych zawodników grało już w Final Four i nabrało doświadczenia - powiedział szkoleniowiec polskiej drużyny Tałant Dujszebajew. Przed meczem odebrał on nagrodę dla najlepszego trenera w Lidze Mistrzów.

Zacięty mecz od początku

Pierwsze trafienia dla polskiej ekipy zaliczyli po ładnych akcjach Arkadiusz Moryto i Igor Karacić.
Po drugiej stronie z goli cieszył się Egipcjanin Omar Yahia. Pierwsze prowadzenie dał kielczanom Szymon Sićko.
Początkowo oba zespoły nie miały większych problemów z wykańczaniem swoim akcji. Gra była bardzo wyrównana i toczyła się bramka za bramkę. Tak było do stanu 5:5. Wówczas dwukrotnie szczypiorniści Vive pospieszyli się z rzutami, bramkarz Veszprem Rodrigo Corrales świetnie obronił, a jego koledzy rzucili dwa gole.
Po 10 minutach gry było więc 7:5 dla naszych rywali.
Na parkiecie trwała zacięta walka o każdą kolejną szansę. Kielczanie jak mogli starali się nadrobić straty. Udało im się to dopiero po ośmiu minutach, kiedy Alex Dujshebaev trafił z dystansu.
Po tej pogoni Vive nie poszło za ciosem, a kolejne wyprowadzili przeciwnicy. W 22. minucie, po obronach Corralesa, a także błyskawicznych akcjach w ofensywie, zrobiło się 14:11 dla węgierskiego zespołu.

Przewaga Veszprem

Zawodnicy Veszprem lepiej prezentowali się w obronie, przez co kielczanie mieli problemy w ataku pozycyjnym. Dobrze w tyłach spisywał się Mateusz Kornecki, a od czasu do czasu trafiał Alex Dujshebaev. Niestety, ich kolegom brakowało precyzji, a drużyna Veszprem wykorzystywała każdy błąd po kontrach.
Na 12 sekund przed końcem pierwszej połowy, podczas sygnalizacji gry pasywnej, trafił Petar Nenadić. W odpowiedzi skuteczną akcją popisał się kołowy kielczan Nicolas Tournat i do przerwy było 18:16 dla zespołu z Węgier.

Udany początek drugiej połowy

Drugą część gry kielczanie rozpoczęli bardzo dobrze. Najpierw dwa razy trafił Daniel Dujshebaev i mieliśmy remis.
Świetnie w ataku spisywał się też Arkadiusz Moryto. Po jego golu Vive wyszło na prowadzenie 21:20 w 36. minucie.
Przede wszystkim kielczanie grali zdecydowanie lepiej w obronie niż w pierwszej połowie, co sprawiało wielkie problemy rywalom. Później był gol z karnego Moryty, a z kontry do pustej bramki trafił też Dylan Nahi. Mistrzowie Polski objęli prowadzenie 23:20 i nie zwalniali tempa.

Walka bramka za bramkę

Kiedy w 42. minucie Branko Vujović trafił na 25:21 trener rywali został zmuszony poprosić o czas. Szczypiorniści Vive złapali już jednak odpowiedni rytm gry i nie zamierzali oddawać wypracowanej przewagi.
Cały czas trwała twarda walka, a na gola jednej ekipy była szybka odpowiedź po drugiej stronie parkietu. W 47. minucie Karacić doprowadził do stanu 29:24 i można było patrzeć z optymizmem na spotkanie.
W tym momencie Veszprem poprawiło defensywę, a gra Vive nieco się zacięła. Przeciwnicy doszli na dwa gole i starali się jak mogli zniwelować wszystkie starty. Ich ataki szybko kończyły się bramkami, a kielczanie z mozołem pracowali na swoje trafienia.
Przy stanie 31:29 w 53. minucie o czas poprosił Tałant Dujszebajew. Zaraz po przerwie dwukrotnie trafił Karacić, a raz nie pomylił się Daniel Dujshebaev. 34:30 - tym razem musiał zareagować trener rywali Momir Ilić.
Kolejny gol dla kielczan był autorstwa Szymona Sićki. W obronie trudna piłka padła łupem bramkarza Andreasa Wolffa. Na trzy minuty przed końcem prowadziliśmy 35:31.
Niestety, kolejne kilka akcji Vive było nieskuteczne, a trafiali wicemistrzowie Węgier. Półtorej minuty przed końcem mieliśmy 35:33. To były olbrzymie emocje dla kibiców obu drużyn. Kiedy 60 sekund przed końcem trafił Moryto (siódmy raz w meczu) zrobiło się niemal pewne, że kielczanie nie wypuszczą już z rąk tego zwycięstwa. Ostatecznie wygrali 37:35 i mogli odtańczyć na parkiecie taniec triumfu.

Z kim w finale?

W drugim sobotnim półfinale hiszpańska Barca zagra z niemieckim THW Kiel. Początek meczu o godzinie 18.00. Transmisja w Eurosporcie 1 oraz w Eurosporcie Extra w Playerze.

Program Final Four Ligi Mistrzów – Kolonia (Niemcy):

18 czerwca, sobota
Łomża Vive Kielce - Telekom Veszprem 37:35 (16:18)
Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki – Arkadiusz Moryto 7, Igor Karacić 5, Nicolas Tournat 4, Alex Dujshebaev 4, Władysław Kulesz 4, Arciom Karalek 3, Daniel Dujshebaev 3, Branko Vujović 2, Dylan Nahi 2, Szymon Sićko 2, Haukur Thrastarson 1, Miguel Sanchez-Migallon, Paweł Paczkowski, Tomasz Gębala.

Veszprem: Rodrigo Corrales, Vladimir Cupara – Rasmus Lauge Schmidt 8, Manuel Strlek 7, Petar Nenadic 6, Gasper Marguc 6, Yahia Omar 4, Jorge Maqueda 1, Blaz Blagotinsek 1, Kentin Mahe 1, Andreas Nilsson 1, Patrik Ligetvari, Peter Lukacs, Zoran Ilić, Mate Lekai, Adrian Sipos.

Barca - THW Kiel (godz. 18.00)

19 czerwca, niedziela

mecz o 3. miejsce (15.15)
finał (18.00)
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama