Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Łomża Vive Kielce - MOL-Pick Seged, mecz 2. kolejki Ligi Mistrzów. Trener Talant Dujszebajew o szansach swojego zespołu

Emil Riisberg

23/09/2020, 08:54 GMT+2

- Wszyscy stawiają nas w roli zdecydowanych faworytów, ale nie ma co się oszukiwać, że to będzie spotkanie łatwiejsze od któregokolwiek innego – mówi Eurosport.pl trener Talant Dujszebajew. O 18.30 prowadzona przez niego Łomża Vive Kielce zagra w 2. kolejce Ligi Mistrzów z węgierskim zespołem Pick Seged. Transmisja w Eurosporcie 2.

Foto: Eurosport

Wszystkie mecze 2. kolejki Ligi Mistrzów na żywo w Eurosport Playerze
Dla gości z Węgier będzie to pierwszy mecz w tej edycji Ligi Mistrzów. Poprzedni przełożono, również spotkanie w Kielcach stało pod znakiem zapytania, bo sześciu zawodników Pick Szeged jest zakażonych koronawirusem. Oni do Polski nie przyjechali, mecz się jednak odbędzie. Faworyt może być jeden, ale trener Vive nie lekceważy rywali.
KACPER MERK: Węgrzy przyjeżdżają do Kielc osłabieni brakiem kilku zawodników zakażonych koronawirusem. To ułatwia myślenie o środowym spotkaniu?
TALANT DUJSZEBAJEW: Absolutnie nie. Seged to jedna z najlepszych drużyn na świecie i nawet bez tych kilku zawodników mogą wygrać z każdym. Mam za sobą wiele takich spotkań, choćby w zeszłym sezonie z Montpellier, czy w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów we Flensburgu. Oba przegraliśmy. Dlatego nie możemy myśleć o sobie jako o zdecydowanych faworytach.
Nie ma co się oszukiwać, że to będzie łatwiejsze spotkanie od któregokolwiek innego. Wszyscy uczestnicy Ligi Mistrzów to zespoły na najwyższym poziomie. Każde dwa punkty będą nas kosztowały mnóstwo zdrowia. Jako przykład podam mecz FC Porto z Elverum Handball, czyli naszych kolejnych rywali w fazie grupowej. Portugalczycy są uznawani za jednego z faworytów całych rozgrywek, z kolei Norwegowie zdaniem wielu ekspertów mieli nie zdobyć w rozgrywkach żadnego punktu. I co? I wygrali. Nasza grupa jest naprawdę silna, wyrównana i każdy może wygrać z każdym.


Tym bardziej szkoda porażki w pierwszej kolejce, we Flensburgu?

Tak, jechaliśmy tam po dwa punkty, co już samo w sobie bardzo dobrze mówi o naszym zespole – skoro jedziemy na parkiet dwukrotnego w ostatnim czasie mistrza Niemiec z myślą o zwycięstwie, to pokazuje gdzie zawieszona jest nasza poprzeczka. Szkoda tych dwóch punktów, szkoda błędów popełnionych w drugiej połowie meczu, ale wierzę że zdobyliśmy tam doświadczenie, które będzie procentowało w kolejnych meczach.

Z czego wynikały wspomniane błędy?

Każda sytuacja jest inna, przeanalizujmy na szybko końcówkę meczu: niewykorzystany rzut karny czy przestrzelona sytuacja sam na sam kołowego, a do tego przy stanie 27:27 Jim Gottfridsson zdobył bardzo szczęśliwą bramkę dla rywali. Ale to nie tak, że tylko zawodnicy popełniali błędy. Ja jako trener też się ich nie ustrzegłem. Było widać, że nie graliśmy na takim poziomie od blisko ośmiu miesięcy i w końcówce zabrakło nam wszystkim trochę zimnej krwi.

Ale, jak rozumiem, nie zmienia to zasadniczego celu na tegoroczną Ligę Mistrzów?

Oczywiście, że nie. Naszym celem jest awans do Final Four, a następnie walka o zwycięstwo w całych rozgrywkach. Przed nami nadal trzynaście kolejek i zapewniam, że będziemy walczyć o zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Zawsze chcemy być najlepsi, o to chodzi w sporcie.
Oczywiście może się okazać, że to się nam nie uda i do turnieju finałowego będziemy musieli przedzierać się przez play-offy. OK, nie będę miał z tym problemu, ale trudno z góry zakładać, że tak się stanie. My chcemy wygrywać i walczyć o pierwsze miejsce w grupie. Liga Mistrzów to najważniejsze rozgrywki w klubowej piłce ręcznej. Najwyższy możliwy poziom sportowy. Wszyscy przez cały rok walczą i marzą o tym, żeby na koniec sezonu pojechać na Final Four do Kolonii. My już tam byliśmy, wiemy o co tam chodzi i chcemy być tam ponownie.

Nawet mimo problemów finansowych, jakie dotknęły Was między sezonami?

Nie da się ukryć, że pandemia wyrządziła sporo krzywdy całemu środowisku sportowemu. My w Kielcach odczuliśmy to bardzo mocno. Ale w tym miejscu pragnę podkreślić, że jestem dumny z reakcji moich podopiecznych. Żaden z nich nawet przez chwilę nie rozważał odejścia do innego klubu, a wiem że mieli oferty. W pierwszym momencie wszyscy zgodziliśmy się na obniżki naszych pensji i dopóki zarząd walczył o przyszłość tej drużyny, nikt nie zamierzał jej opuszczać. Wszyscy zawodnicy pokazali wielki charakter i można im za to tylko dziękować.
W czwartek o 20.45 spotkanie Barcelona – Celje z polskim komentarzem tylko w Eurosport Playerze
Autor: rozmawiał Kacper Merk / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama