Manchester City w finale FA Cup po wyeliminowaniu Nottingham Forest

Obecne rozgrywki są dla piłkarzy Pepa Guardioli, w poprzednich latach właściwie nietykalnych i nieomylnych, bardzo trudne.

Zatrważająca seria meczów bez zwycięstwa z poprzednich miesięcy sprawiła, że zespół znalazł się w dołku, szybko wypisał się z walki o mistrzostwo Anglii (to przypieczętował w niedzielę Liverpool), odpadł też bardzo szybko z Ligi Mistrzów i Pucharu Ligi Angielskiej.

Graczom z Etihad Stadium pozostawał więc tylko FA Cup.

I na ich szczęście wciąż liczą się w walce o to trofeum. Niedzielny półfinał z rewelacyjnym w Premier League Nottingham rozgrywany był już tradycyjnie na słynnym Wembley.

I o tym, kto powróci na największy w Anglii stadion w kolejnych tygodniach, już na mecz finałowy, decydowały otwierające minuty zarówno pierwszej, jak i drugiej połowy. Najpierw Rico Lewis uderzeniem z linii pola karnego, a następnie Josko Gvardiol skuteczną główką po rzucie rożnym podtrzymali nadzieje ekipy hiszpańskiego szkoleniowca na jedyne w sezonie trofeum.

W finale zmierzy się ona 17 maja z Crystal Palace, które w sobotę rozbiło 3:0 Aston Villę.

Bramki: Rico Lewis (2.), Josko Gvardiol (51.)

(MB)