Real Madryt skuteczny, Celta Vigo rozbita

Za zawodnikami Carlo Ancelottiego dosyć burzliwy tydzień. Najpierw, w pierwszy weekend marca, spotkanie z ich udziałem przeciwko Valencii skończyło się ogromnym skandalem na całą wręcz Europę, gdy sędzie Jesus Gil Manzano zakończył mecz chwilę przed tym, jak Królewscy zdobyli w Walencji bramkę na 3:2.

Nie mniej emocji było w środku tygodnia, gdy Real podejmował RB Lipsk w 1/8 finału Ligi Mistrzów i pomimo jednobramkowej przewagi z pierwszego spotkania zagrał u siebie bardzo źle, w końcówce drżąc o wynik i obawiając się dogrywki.

Dlatego też spotkanie ze znajdującą się tuż nad strefą spadkową Celtą miało relatywnie mniejsze natężenie emocjonalne. Gospodarze na Bernabeu dominowali w pełni, choć nie pokazywali swojej najlepszej twarzy. Nie musieli.

Mimo to byli w stanie oddać ponad dziesięć celnych strzałów, które na przestrzeni większości spotkania zatrzymywały się jednak na rękach bramkarza Celty.

Były jednak te momenty, gdy i Vicente Guaita nie był w stanie w żaden sposób pomóc. Tak się stało w 21. minucie, gdy Vinicius Junior trafił w końcu do bramki po w sumie aż trzech strzałach w jednej akcji przy okazji rzutu rożnego. Kolejny gol to kolejny rożny - wówczas potężnie głową uderzył Antonio Rudiger, piłka trafiła w poprzeczkę, po drodze odbiła się od pleców Guaity i przekroczyła linię bramkową.

Już w samej końcówce lidera ligi wyręczył z kolei Carlos Dominguez, kiksując w kuriozalnych okolicznościach i strzelając kolejnego gola samobójczego. Potem mecz ułożył się już na tyle, że nawet premierowe trafienie w nowych barwach mógł zaliczyć Arda Guler, 19-letni talent z Turcji.

Real wygrał więc 4:0 i podtrzymał bezpieczną przewagę w wyścigu mistrzowskim - od drugiej Girony jest lepszy o siedem, a od kolejnej Barcelony o osiem punktów. Do końca pozostało dziesięć spotkań.

Bramki: Vinicius Junior (21.), Vicente Guaita (79. sam.), Carlos Dominguez (88. sam.), Arda Guler (90+4.)

(mb/TG)