Siedemnastolatek sensacyjnym bohaterem Barcelony. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund

Absencja polskiego napastnika nie była jedynym problemem kadrowym dla trenera Xaviego Hernandeza. Z powodu urazów nadal pauzują również Pedri, Raphinha, Frenkie de Jong, Sergi Roberto i Jules Kounde.

Kataloński zespół czeka prawdziwy wyścig z czasem, gdyż już w nadchodzącym tygodniu zmierzy się on najpierw z Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów, a następnie z Realem Madryt w 11. kolejce krajowych rozgrywek. Lewandowski bardzo liczy na powrót w tej ostatniej konfrontacji.

Osłabiona FC Barcelona jeszcze przed przerwą reprezentacyjną tylko zremisowała na wyjeździe z broniącą się przed spadkiem Granadą 2:2. Choć Duma Katalonii nie doznała żadnej porażki w tym sezonie, to do potyczki z ekipą z Kraju Basków przystąpiła dopiero jako czwarty zespół tabeli za Realem Madryt, Gironą i Atletico Madryt.

W takiej sytuacji mistrzowie Hiszpanii nie mogli sobie pozwolić na dalsze gubienie punktów, ale solidnie spisujący się w tych rozgrywkach Athletic okazał się bardzo wymagającym rywalem. Goście co prawda dali się dwukrotnie zaskoczyć już w pierwszym kwadransie gry, lecz żadnej z tych szans nie udało się zamienić na gola. Joao Felix bez przyjęcia posłał piłkę w poprzeczkę, a chwilę później ze strzałem Fermina Lopeza świetnie poradził sobie Unai Simon.

W dalszej części pierwszej odsłony gracze z Bilbao potrafili już zneutralizować ataki rywali, wykorzystując niepewność drugiej linii Barcelony. Szczególnie słabo prezentował się w niej Oriol Romeu. Częściej przed przerwą uderzali przyjezdni, wśród których największe zagrożenie stanowił Inaki Williams. Bramki Barcy doskonale strzegł jednak Marc-Andre ter Stegen, który swoimi interwencjami uchronił drużynę przed zejściem do szatni ze stratą.

Katalończycy przebudzili się po zmianie stron. Już na początku drugiej połowy przed dobrą okazją stanął Ferran Torres, którego uruchomił Felix. Następnie sam Portugalczyk mógł otworzyć wynik, a grę w ataku próbował jeszcze ożywić wprowadzony z ławki Lamine Yamal. Byli jednak dobrze blokowani przez rywali, a Simon bardzo pewnie prezentował się między słupkami.

Sytuację odmieniło dopiero wejście do gry Guiu. 17-letni wychowanek Barcelony pojawił się na boisku w 79. minucie, ale już po 23 sekundach zdołał przełamać defensywę przyjezdnych.

FC Barcelona - Athletic Bilbao 1:0 (0:0)
Bramka: Marc Guiu (80.)

Wyniki 10. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy:
piątek:
CA Osasuna - Granada CF 2:0
sobota:
Real Sociedad - RCD Mallorca 1:0
Getafe CF - Real Betis 1:1
Sevilla FC - Real Madryt 1:1
Celta Vigo - Atletico Madryt 0:3
niedziela:
UD Las Palmas - Rayo Vallecano 0:1
Girona FC - UD Almeria 5:2
Villarreal CF - Deportivo Alaves 1:1
poniedziałek:
Valencia CF - Cadiz CF (godz. 21)

(jac/TG)