Nietypowa kara dla piłkarzy United po derbowej klęsce

Na Old Trafford Manchester City nie dał gospodarzom żadnych szans. Wygrał 3:0, a mógł wyżej, gdyby nie świetnie interweniujący w kilku sytuacjach bramkarz Andre Onana. Po końcowym gwizdku Ten Hag nie ukrywał złości na swój zespół, zwłaszcza za sposób gry w drugiej połowie (gospodarze stracili w niej dwa gole).

Jak donosi "The Sun", kiedy piłkarze United wrócili do swojej szatni, holenderski menedżer "kazał im usiąść i w ciszy słuchać okrzyków radości po drugiej stronie tunelu, z szatni Manchesteru City". "Chciał także, by usłyszeli, jak kibice wychwalają swoich bohaterów po całkowitej deklasacji United" - czytamy w artykule.

Dopiero po chwili miał rozpocząć swoją przemowę. Zdaniem tabloidu niektórzy gracze MU mieli zastrzeżenia do jego wyborów. Przykłady? Holender w roli środkowych obrońców obsadził duet Jonny Evans - Harry Maguire, mimo że zdolny do gry był Raphael Varane. Jako lewy defensor zagrał Victor Lindelof, który zajął miejsce Sergio Reguilona, również dostępnego na derbowe starcie. Na skrzydle zaś, a nie w środku pola, wystąpił Bruno Fernandes. "Kilku zawodników wyraziło na ten temat swoją opinię” - twierdzą dziennikarze.

W przypadku derbowego zwycięstwa Ten Hag planował dać swoim zawodnikom dodatkowy dzień wolny. "Po meczu oczywiście to odwołał" - dodaje "The Sun". Według angielskich mediów menedżer United miał również zaaplikować piłkarzom dodatkową "pracę domową" w postaci specjalnych nagrań, na których widać błędy, jakie popełnili podczas meczu.

Była to już piąta porażka Czerwonych Diabłów w tym sezonie w Premier League - a rozegrali dopiero dziesięć spotkań. Tak fatalnego startu ekipa z Teatru Marzeń nie zanotowała od kampanii 1986/87. Wkrótce potem (6 listopada) Rona Atkinsona zastąpił sir Alex Ferguson.

Obecnie drużyna Ten Haga zajmuje ósme miejsce ze stratą 11 punktów do lidera, Tottenhamu.

(lukl/łup)