Sędzia Damian Sylwestrzak o sytuacji z wyrzuceniem Josue w meczu Piast Gliwice - Legia Warszawa

Była 42. minuta, kiedy Josue walczył o piłkę z Alexandrosem Katranisem. Sytuacja była dość dynamiczna. W efekcie grecki obrońca Piasta z krzykiem upadł na murawę. Sędzia Sylwestrzak nie miał wątpliwości i pokazał kapitanowi Legii żółtą kartkę. Drugą, bo pierwszą Portugalczyk obejrzał 10 minut wcześniej. Oznaczało to przedwczesny koniec meczu dla rozgrywającego ekipy ze stolicy, w co długo nie mógł uwierzyć.

I nie ma mu się co dziwić. Jak pokazały powtórki, Portugalczyk z boiska wyleciał za to, że... był faulowany. To Katranis postawił "stempel" na stopę Josue, po czym pozwolił sobie na teatralny upadek, co pewnie pomogło arbitrowi w podjęciu nietrafionej decyzji.

Poirytowani i grający w dziesiątkę piłkarze Legii chwilę później stracili bramkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy Kacpra Tobiasza pokonał Serhij Krykun. Przyjezdnym udało się uratować punkt. Na 1:1 trafił w w 69. minucie Ernest Muci, ale goście na pewno nie mogli być w pełni zadowoleni.

Po spotkaniu do sytuacji z czerwoną kartką Josue odniósł się sędzia Sylwestrzak.

- Ocena boiskowo na pewno była niewłaściwa. Z mojego punktu widzenia zawodnik Piasta zagrał piłkę i po tym został "przystemplowany" przez gracza Legii Warszawa, więc to był błąd w oglądzie. Doprowadziło to do błędnej decyzji. Zawodnik Legii nie powinien zostać wykluczony w kontekście drugiej żółtej kartki. Powiedziałem piłkarzom, że popełniłem błąd, niestety, nic więcej w tej sytuacji nie można zrobić. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy dużo decyzji do podejmowania na boisku. Najbardziej boli nas to, że takie pomyłki mają później wpływ na mecz – powiedział na antenie Canal+ Sport arbiter spotkania Piast – Legia.

W tej sytuacji sędziemu nie mógł pomóc system VAR. Może on zareagować tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki.