MLS 2024. Lionel Messi i Karol Świderski bohaterami meczu Interu Miami z Charlotte FC

Dla Świderskiego był to siódmy mecz i trzeci gol w tym sezonie MLS. Każda z tych bramek miała znaczenie, bo też każdy z tych meczów - kolejno z Austin FC, New York Red Bulls i w nocy z soboty na niedzielę z Interem - kończył się remisem.

Świderski trafił do siatki w 57. minucie, znakomicie odnajdując się w polu karnym gospodarzy. Przeciął tor lotu piłki, która efektownie wpadła do siatki. Amerykańscy komentatorzy zastanawiali się, czy strzał był intencjonalny, czy nie. Nie zważając na te rozważania, Świderski cieszył się z gola w dobrze znany sposób - nasłuchując reakcji trybun.

A te w Miami nie były przychylne Polakowi, bo z liderem tabeli Świderski otworzył wynik meczu.

Z sensacyjnego prowadzenia goście cieszyli się jednak krótko. W 67. minucie napastnikowi reprezentacji Polski odpowiedział Messi, ustalając wynik spotkania na 1:1.

Gol był wyjątkowej urody. Messi holował piłkę przed polem karnym i znajdując się centralnie przed bramkarzem Charlotte, przymierzył z 20 metrów tuż przy słupku.

Była to jego 15. bramka w sezonie. Argentyńczyk ma drugie tyle asyst. W klasyfikacji najlepszych strzelców Messi jest na dziewiątym miejscu. Czwarty, z 17 golami, jest jego kolega z drużyny Luis Suarez.

W 70. minucie Polak zakończył udział w tym spotkaniu, został zmieniony przez Patricka Agyemanga.

Po 31 kolejkach Charlotte FC ma 42 punkty i zajmuje siódme miejsce w Konferencji Wschodniej. Niezmiennie prowadzi w niej Inter Miami - 65 pkt - który zremisował po raz trzeci z rzędu. Drugie w tabeli Columbus Crew ma siedem punktów straty, ale jeden zaległy mecz do rozegrania.

(łup)