Probierz w rozmowie z TVN24 nie owija w bawełnę. "Odbiór mojej osoby jest bardzo negatywny"

Koniec trwających od kilku dni spekulacji. W środę PZPN ogłosił, że następcą zwolnionego w zeszłym tygodniu Fernando Santosa został Probierz, dotychczasowy trener polskiej kadry do lat 21.

Tego samego dnia odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowano nowego selekcjonera.

- Nie czułem stresu. Pracuję już tyle lat w zawodzie, że zdaję sobie sprawę z tego, jak to jest, jak to funkcjonuje. Dlatego tym bardziej prosiłbym kibiców o wsparcie, żeby była jedność, żeby nie było rozłamu, który jest obecnie, żeby teraz udało się to posklejać i żeby wszyscy byli zadowoleni, oglądając reprezentację - powiedział Probierz w rozmowie z Adrianem Mielnikiem z TVN24.

50-letni szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z tego, że wśród kibiców budzi skrajne emocje.

- W dobie mediów społecznościowych opinie kreowane są zupełnie inaczej. Dzisiaj jedna sytuacja zmienia sposób postrzegania. Nie zgodzę się z opinią, która często jest kreowana, że jestem nieudacznikiem, że nic nie osiągnąłem. Nie pracowałem ani w Legii, ani w Lechu, czyli z topowymi zespołami. Pracowałem z tymi, które borykały się z problemami - zaznaczył Probierz.

- Odbiór mojej osoby jest bardzo negatywny, bo często mówię swoje zdanie. Uważam, że takim człowiekiem będę zawsze - dodał.

- Wiele osób uważa, że jestem cholerykiem w szatni, że wyzywam zawodników, co nie jest prawdą. Staram się ich wspierać, każdemu daję możliwości rozwoju i jak chcą się rozwijać, robię wszystko dla nich. Jeśli ktoś tego nie chce, trzeba go o wszystko prosić, z takimi piłkarzami rozstawałem się w klubach. Mam nadzieję, że w reprezentacji wszyscy będą przyjeżdżać pełni wigoru. Marzy mi się, żeby wyczekiwali kolejnego zgrupowania - przyznał świeżo upieczony selekcjoner.

Probierz został zapytany o kulisy rozmów z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarym Kuleszą, który negocjował również między innymi z Markiem Papszunem. Były trener Rakowa Częstochowa uchodził w medialnych spekulacjach za głównego faworyta w wyścigu po selekcjonerską posadę.

- Podejrzewam, że było tam samo jak z Markiem. O decyzji prezesa dowiedziałem się wczoraj wieczorem. Byłem zaskoczony, bo uważałem, że pójdzie za głosem opinii publicznej. Pokazał jednak, że doświadczenie, to, że pracowałem w kadrze młodzieżowej, jest istotne. Szanuję konkurenta, ale też nie uważam, że nie zasługuję na to stanowisko. Zasługuję, bo tyle lat pracowałem na tym poziomie. Wielu zawodników, którzy są jeszcze w reprezentacji, prowadziłem w klubach - podkreślił Probierz.

W reprezentacyjnym sztabie Probierza znaleźli się Robert Góralczyk jako drugi trener, asystentami zostali Sebastian Mila i Michał Bartosz, a trenerami bramkarzy Andrzej Dawidziuk i Tomasz Kuszczak. Trenerem przygotowania fizycznego będzie Remigiusz Rzepka, a analitykiem pozostanie Hubert Małowiejski, podobnie jak Jacek Jaroszewski lekarzem.

- Roberta Góralczyka, który pracował ze mną długo, znam bardzo dobrze. Był też w sztabie selekcjonera Adama Nawałki, dlatego ma doświadczenie, jeśli chodzi o reprezentacyjny futbol, co jest dla mnie cenne. Z kolei Michał Bartosz pracował ze mną w Cracovii. To młody chłopak, ale pełen wigoru, chcący się rozwijać. Uważam, że jest trenerem, który może w przyszłości czegoś dokonać. Sebastian Mila jest bardzo pozytywną postacią, która może dać dużo zespołowi. Do tego Tomasz Kuszczak, który jest bardzo doświadczonym reprezentantem, z niejednego pieca jadł chleb. Andrzej Dawidziuk przygotowywał bramkarzy na mistrzostwa świata w Katarze, a Wojtek Szczęsny bronił tam przecież fenomenalnie - scharakteryzował członków sztabu Probierz.

Pierwsze mecze pod wodzą Probierza reprezentacja rozegra z Wyspami Owczymi (12 października) i Mołdawią (15 października) w eliminacjach Euro 2024 (zgrupowanie rozpocznie się 9 października). Zgodnie z przepisami FIFA najbliższa niedziela - 24 września - to ostatni termin, by wysłać do klubów wstępne powołania dla piłkarzy.

Głównym zadaniem nowego szkoleniowca będzie powalczenie o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. W pięciu występach eliminacyjnych za kadencji Santosa Polacy zdobyli ledwie sześć punktów i są na czwartej pozycji w grupie E, za Albanią - 10 pkt., Czechami - 8, ale tylko w czterech meczach, i Mołdawią - 8.

- W piłce nie ma już łatwych meczów. Trzeba o tym pamiętać, że wszystkie drużyny są poukładane taktycznie, dlatego przygotujemy się odpowiednio i wprowadzimy elementy taktyczne pod kątem naszego ustawienia - zapowiedział Probierz.

W jaki sposób zamierza wydźwignąć z kryzysu drużynę narodową? - Najpierw trzeba zdiagnozować problem. Porozmawiamy z ludźmi, którzy byli w zespole, a także z samymi zawodnikami. Dlatego na razie nie chcę wypowiadać się na ten temat - zastrzegł trener.

- Cel? Wygrać pierwszy mecz. Wierzę też, że uda się awansować na mistrzostwa Europy bez baraży - podsumował.

W przypadku braku awansu do turnieju w Niemczech dzięki zajęciu jednego z dwóch czołowych miejsc w grupie, a to wciąż jest możliwe, choć zależy już nie tylko od wyników Biało-Czerwonych, zapewne w marcu 2024 wystąpią oni w barażach. Zakwalifikują się do nich dzięki wysokim notowaniom w ostatniej edycji Ligi Narodów.

Jak poinformował na środowej konferencji prasowej sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski, kontrakt Probierza został zawarty na czas eliminacji Euro 2024 i kwalifikacji mistrzostw świata w 2026 roku.

(kz)