Włosi pokonali Holendrów i zajęli 3. miejsce w Lidze Narodów

Finałowa edycja rozpoczętych jeszcze w poprzednim roku rozgrywek odbywała się na stadionach w Holandii. Oranje, przynjamniej na boisku, nie sprostali roli gospodarza.

Rozczarowali już w środowym półfinale, w którym zostali pokonani po dogrywce 4:2 przez Chorwatów. Na zakończenie weekendu przyszło im więc zagrać, ale nie w Rotterdamie, gdzie zaplanowano mecz o tytuł, tylko na De Grolsch Veste w Enschede. I tutaj jednak miejscowi kibice musieli przełknąć gorzką pigułkę, podaną im przez zawodników Ronalda Koemana.

Mecz bardzo szybko ułożył się po myśli mistrzów Europy. Na tablicach widniała 20. minuta, gdy prowadzili już 2:0. Najpierw potężnym uderzeniem z ostrego kąta w polu karnym popisał się Federico Dimarco, następnie przytomnie w sytuacji sam na sam zachował się Davide Frattesi.

Holendrzy poszukiwali zwrotu akcji, lecz początkowo mieli problem z wykończeniem, a gdy w końcu dopięli swego, to szybko zostali skarceni. W 68. minucie bramkę kontaktową po ładnym i trochę przypadkowym zwodzie zdobył Steven Bergwijn, lecz już po sześciu minutach błyskawiczną kontrę piłkarzy Roberto Marciniego zwieńczył Federico Chiesa.

Jak przystało na mecz o 3. miejsce, obie strony nie przykładały aż tak wielkiej wagi do defensywy, przez co w końcowym kwadransie sporo działo się jeszcze pod każdą z bramek. Gospodarzom znów udało się zmniejszyć straty, tym razem dokonał tego Georginio Wijnaldum, ale do rzutów karnych, i to pomimo dziewięciu doliczonych minut, nie doprowadzili.

Brąz za obecną edycję Ligi Narodów trafił więc do Włochów. Wieczorem mecz o złoto, w którym zmierzą się Chorwaci i Hiszpanie.

Holandia - Włochy 2:3

Bramki: Steven Bergwijn (68.), Georginio Wijnaldum (90.) - Federico Dimarco (7.), Davide Frattesi (20.), Federico Chiesa (73.)