Piłkarze Bodo/Glimt są o krok od awansu do Ligi Mistrzów. W sukcesie bardzo pomagają im chłopcy podający piłki

Piłkarze norweskiego Bodo/Glimt są o krok od pierwszego w historii awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ich środowe zwycięstwo nad Sturmem Graz 5:0 przed rewanżem praktycznie zapewnia im promocję. Okazuje się, że wielki wpływ na ten sukces mają chłopcy podający piłki. Klub specjalnie selekcjonuje kandydatów i szkoli ich. - To ważny element. Bardzo na tym korzystamy - przyznają zawodnicy.

Mecz rewanżowy Inter Mediolan - FC Barcelona w półfinale LM

Źródło wideo: Eurosport

Po spotkania chłopcy podający piłki są powszechnie chwaleni. Kilku zawodników wyróżniło dzieci, które miały wyjątkowo dużo pracy. Na dodatek za każdym razem działali bardzo szybko. Widać było, że dają z siebie naprawdę wszystko.
- Tak, jest to bardzo celowe działanie - przyznał w rozmowie z telewizją NRK kapitan Bodo/Glimt Patrick Berg. - To część naszej tożsamości - dodał trener Kjetil Knutsen.
Jak czytamy w serwisie nrk.no, "gdy piłka przekraczała linię bramkową, dzieci rzucały się na nią niczym jastrzębie. Taka sytuacja powtarzała się wielokrotnie".
- Im szybciej mogliśmy ponownie mieć piłkę, tym większa była nasza szansa na utrzymanie dominacji. Trzeba więc pochwalić chłopców podających piłki, bo naprawdę się starają - skomentował skrzydłowy Jens Petter Hauge.
picture

Dzieci do podawania piłek bardzo pomagają zawodnikom Bodo/Glimt

Foto: Imago

Rywale nie mają, na co liczyć

Mecz zakończył się zwycięstwem Bodo/Glimt aż 5:0. Wtorkowy rewanż w Austrii wydaje się formalnością.
W środę kilka razy zawodnicy Sturmu wyglądali na oszołomionych. Mieli problemy z nadążaniem za gospodarzami, którzy dzięki pomocy chłopców podających piłki cały czas zwiększali tempo. Na takim poziomie coś takiego może zrobić dużą różnicę.
- Rywale po wyjściu piłki poza boisko na innych stadionach mogą liczyć, że będą mieli dodatkowe pięć lub dziesięć sekund na powrót do gry, a my w ciągu dwóch, trzech sekund mamy już piłkę na murawie. Dzięki temu w 90 minutach mamy znacznie więcej efektywnego czasu gry. Bardzo na tym korzystamy - mówi Hauge.
Zawodnicy drużyny Bodo/Glimt tak często stosują tę taktykę, że jeden z nich Fredrik Andre Bjorkan był nieco zdezorientowany, gdy na początku meczu jeden z chłopców dłużej niż zwykle wahał się z podaniem piłki. Potem wszystko działało już idealnie.
- Chłopcy od podawania piłek byli potem absolutnie fantastyczni. Zaczynamy grę szybko. Dzięki temu czujemy, że będziemy lepiej przygotowani niż ktokolwiek, kogo spotkamy - mówi Bjorkan.
picture

Fredrik Andre Bjorkan świetnie wrzuca piłki z autu

Foto: Imago

Wspomniany kapitan Berg również nie szczędzi pochwał chłopcom do podawania piłek. Okazuje się, że ich znakomita praca nie jest przypadkiem.
- Zdecydowaliśmy się zatrudnić nieco starszych chłopców do podawania piłek. Był okres, kiedy dzieci były nieco młodsze i istniało ryzyko, że nie będą w pełni zaangażowane. Dlatego klub świadomie zdecydował się na obecność na boisku osób podających piłki, które są czujne. Zawsze coś takiego będzie dla nas zaletą. Wiemy, że wiele drużyn ma trudności w takich przypadkach. To ważny element - dodawał Berg.
Rewanż w Grazu odbędzie się we wtorek o godzinie 21.
(Srogi/TG)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Powiązane mecze
Reklama
Reklama