Liga Mistrzów: Crvena Zvezda i Sturm Graz odniosły pierwsze zwycięstwa w fazie ligowej – wyniki i tabela

Środową rywalizację w Lidze Mistrzów otworzyły zespoły plasujące się w dolnych rejonach tabeli. Crvena Zvezda zajmowała 34. miejsce z zerowym dorobkiem i bilansem bramkowym 4:16. Mierzący się z nią VfB Stuttgart z czterema punktami też znajdował się poza strefą barażową.

Sturm Graz, podobnie jak ekipa z Belgradu, miał na koncie same porażki w tej edycji rozgrywek. W niewiele lepszej sytuacji była hiszpańska Girona po trzech przegranych i jednym zwycięstwie.

Spotkanie w Serbii rozpoczęło się lepiej dla przedstawicieli Bundesligi. Gracze Stuttgartu objęli prowadzenie już w 5. minucie meczu. Goście wykorzystali wówczas bierną postawę obrońców w szesnastce, którzy tylko przyglądali się akcji rywali. W efekcie Ermedin Demirović nie miał problemów ze zdobyciem bramki, trafiając z jedenastu metrów.

Piłkarze z Belgradu zdołali jednak odwrócić sytuację jeszcze w pierwszej połowie. Już kilka minut po straconym golu do remisu doprowadził Silas, który jest wypożyczony do Crvenej Zvezdy właśnie ze Stuttgartu. Kongijczyk wziął sprawy w swoje ręce, przejął piłkę w pobliżu środka boiska, sam pognał do przodu i uderzył sprzed pola karnego tuż przy słupku. Z kolei po dwóch kwadransach bramkę na 2:1 zdobył Rade Krunić, uderzając w okienko po podaniu od Seola Young-woo ze skrzydła, które przeszło przez dwóch obrońców.

Gospodarze efektownie przypieczętowali premierowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów po zmianie stron. W 65. minucie prowadzenie podwyższył wpuszczony z ławki Mirko Ivanić. Chwilę później wicemistrzów Niemiec dobił kolejny rezerwowy Nemanja Radonjić, który w końcówce meczu skompletował dublet.

Mniej goli obejrzeli kibice w Austrii, choć też mieli ogromne powody do radości. W bezbarwnej pierwszej odsłonie zawodnicy Sturmu nastawili się na defensywną grę, ale rywale z Hiszpanii nie potrafili potwierdzić swojej przewagi. W 23. minucie wynik powinien otworzyć Ivan Martin, lecz zamiast gola zaliczył pudło roku. Był niekryty dwa metry przed bramką i uderzył ponad poprzeczką.

Ta sytuacja zemściła się na Gironie w drugiej części spotkania. Wprawdzie to goście jako pierwsi trafili do siatki po przerwie, ale ze spalonego. Niewiele później błędu uniknęli za to gracze Sturmu, kiedy Mika Biereth popisał się skuteczną dobitką po niepewnej interwencji bramkarza. Jego trafienie przesądziło o końcowym wyniku.

Drużyny z miejsc 1-8 zakwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału, a te z lokat 9-24 będą grać o awans do tej fazy w barażach. Finał bieżącej edycji LM odbędzie się 31 maja w Monachium.

(jac/br)