Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Trener Kopenhagi Jacob Neestrup skrytykował UEFA, chciał opóźnić początek meczu z Rakowem

Lukasz Lasia

Akt. 23/08/2023, 12:15 GMT+2

Tuż przed pierwszym meczem fazy play-off Ligi Mistrzów nad stadionem w Sosnowcu, na którym Raków mierzył się z Kopenhagą, przeszła silna burza z piorunami. Duńczycy w ostrych słowach wyjawili później, że domagali się opóźnienia początku spotkania. - W Danii mieliśmy już przykłady porażenia piorunem w trakcie meczu - komentowali.

Nawałnica tuż przed meczem Raków - Kopenhaga

Foto: Newspix

Grzmieć i mocno padać zaczęło w Sosnowcu kilka minut przed wyjściem piłkarzy na boisko. Nie inaczej było już po pierwszym gwizdku bośniackiego sędziego Irfana Peljto.
picture

Nawałnica tuż przed meczem Raków - Kopenhaga

Foto: Newspix

Neestrup: brak odpowiedzialności

- Bardzo mnie denerwuje, że mecz można było rozpocząć pomimo burzy. Gdyby wydarzyło się to w Danii, poprosiłbym graczy, by udali się bezpośrednio do tunelu. W Danii mieliśmy już przykłady porażenia piorunem w trakcie meczu. To brak odpowiedzialności, że trójka sędziów i UEFA nie przełożyła tego meczu o 10-15 minut - stwierdził na konferencji prasowej po meczu trener Kopenhagi Jacob Neestrup.
Jego drużyna wygrała 1:0, a mokra płyta murawy na pewno miała wpływ na gola. Po lekkim dośrodkowaniu Mohameda Elyounoussiego w 9. minucie piłka odbiła się od obrońcy Rakowa Bogdana Racovitana i bramkarz Vladan Kovacević nie zdążył z interwencją. Mimo zwycięstwa szkoleniowiec mistrzów Danii podkreślał, że cały zespół stanowczo apelował o opóźnienie startu spotkania.
- Wystarczy, że znalazłaby się jedna dorosła osoba, która podjęłaby właściwą decyzję. I nie musi to być w tym przypadku główny trener FC Kopenhaga - podkreślił ironicznie.
picture

Jacob Neestrup chciał opóźnienia początku meczu

Foto: Newspix

Boilesen: ciągle pokazywali nam palcem

Zdecydowanie bardziej dosadnych słów użył po spotkaniu Nicolai Boilesen. - Brzmiało to tak, jakby na stadionie doszło do eksplozji. Gdy mieliśmy zaczynać, niebo nad nami rozświetliło się sześć lub siedem razy. Szczerze mówiąc, uważam to za skandal - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami piłkarz, który z ławki rezerwowych obawiał się o bezpieczeństwo swoich kolegów z drużyny.
- Ciągle mówili, że to obserwują, ale co obserwują? Nie mają żadnej kontroli nad tym gów***. To skandal. Zwracaliśmy się do sędziów i delegatów, ale oni ciągle pokazywali nam palcem. Zgadzam się, że jest to maszynka do robienia pieniędzy, ale muszą obowiązywać pewne zasady - grzmiał duński obrońca, który na murawie zameldował się w 80. minucie.
- Nawet ci, którzy siedzieli na ławce rezerwowych, nie chcieli tam być. To beznadziejna sytuacja, w jakiej postawili graczy. Bo jeśli powiemy, że nie chcemy grać, to co wtedy? Powtórzę: to skandal, że nikt w tym momencie nie myślał o bezpieczeństwie zawodników - skwitował.
Rewanż w stolicy Danii - w środę, 30 sierpnia o godzinie 21.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama