Edin Terzić i Mats Hummels po awansie do finału Ligi Mistrzów

Pierwsze spotkanie niemiecka drużyna wygrała 1:0. Na rewanż do Paryża pojechała pewna swego i w pierwszej połowie to ona była bliżej strzelenia gola, gdy po kontrataku uderzenie Karima Adeyemiego obronił Gianluigi Donnarumma.

Bramkarz PSG był już bezradny w 50. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Juliana Brandta bramkę głową zdobył doświadczony obrońca Mats Hummels. Jak się okazało, było to jedyne trafienie w rewanżu.

- Mocno dzisiaj cierpieliśmy, ale pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony na wyjeździe przeciwko drużynie, która jest tak potężna w ataku, szybka i mobilna. Dwa razy zachowaliśmy czyste konto, oba mecze wygraliśmy w półfinale. To niewiarygodne i niezwykłe - przyznał Terzić, cytowany na stronie UEFA.

Borussia trzeci raz w historii, a pierwszy od 11 lat, zagra w finale Ligi Mistrzów. Na koncie ma jeden triumf. W sezonie 1996/97 okazała się lepsza od Juventusu (3:1).

- Jeśli mam znaleźć i wybrać jedno słowo, to jest to duma. Wspaniały moment dla nas. Jestem bardzo dumny z mojego sztabu, zespołu i całego klubu. Sen się jeszcze nie skończył - dodał trener BVB, który wkrótce może zapisać się w historii.

Autor zwycięskiej bramki w rewanżu już to zrobił. Został najstarszym niemieckim piłkarzem z trafieniem w półfinale Champions League. We wtorek Hummels miał dokładnie 35 lat i 143 dni. Na czele tej klasyfikacji są Walijczyk Ryan Giggs (37 lat i 148 dni) oraz Bośniak Edin Dżeko (37 lat i 54 dni).

- Strzeliłem zdecydowanie za mało goli w Lidze Mistrzów w mojej karierze, wcześniej tylko pięć. Teraz był dobry moment, aby poprawić tę liczbę. Od drugiego meczu fazy grupowej wierzyliśmy, że możemy zwyciężyć w każdym spotkaniu i nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy zwyciężyć również w finale na Wembley - przyznał Hummels.

Drugiego finalistę wyłoni środowy mecz Real Madryt - Bayern Monachium, sędziowany przez Szymona Marciniaka.W Niemczech było 2:2.

(lukl)