Lewandowski wraca do formy, remis Napoli z Barceloną w Lidze Mistrzów

"Wyeliminowani z Pucharu Króla, pokonani w Superpucharze Hiszpanii, ze stratą ośmiu punktów do lidera w LaLiga. Jedyna szansa, by ocalić ten sezon, widnieje dla Barcelony w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a problemów przed meczem nie brakowało" – napisał kataloński "Sport" godzinę przed pierwszym gwizdkiem.

Mowa oczywiście o kontuzjach i dyspozycji kilku zawodników, którzy nie byli w pełni sił. Z tego powodu na środku pomocy ustawiony został nominalny obrońca Anders Christensen, a bliżej lewej pomocy przesunięty został Pedri. Robert Lewandowski, który ostatnio wrócił do strzeleckiej formy (cztery gole w trzech meczach), mógł liczyć w ataku przede wszystkim na wsparcie Lamine Yamala.

Natomiast w Napoli, ze świeżo zatrudnionym Francesco Calzoną na ławce trenerskiej, zabrakło tylko Piotra Zielińskiego, który nie został zgłoszony do fazy pucharowej z powodu decyzji o zmianie barw klubowych na Inter.

Na tym koniec dobrych wiadomości. Mistrz Włoch zawodzi jeszcze bardziej niż Barcelona. Trenerzy Rudi Garcia i Walter Mazzarri zniszczyli zespół, który zachwycał w poprzednim sezonie. W efekcie neapolitańczycy zajmują dopiero dziewiąte miejsce w tabeli Serie A ze stratą 27 punktów do lidera. Liga Mistrzów również jest ich szansą na odkupienie.

Barcelona wyszła na pierwszą odsłonę z poczuciem, by jak najszybciej strzelić gola. Przez niemal 30 minut Napoli było zamknięte na swojej połowie. Już chwilę po gwizdku rozpoczynającym mecz szansę miał Lamine Yamal. Później do głosu doszedł Lewandowski, który był jednym z najjaśniejszych punktów swojego zespołu.

Polak miał dwie okazje, choć żadnej stuprocentowej. Najpierw strzelał z trudnej pozycji, ale piłka przeleciała obok słupka, a w 22. minucie popisał się sprytnym uderzeniem czubkiem buta po podaniu Joao Cancelo. Tym razem górą by jednak bramkarz Alex Meret.

Chwilę później groźnie z dystansu strzelał jeszcze Ilkay Guendogan, a swoją szansę miał także Pedri. Ponownie bez zarzutu interweniował golkiper ekipy spod Wezuwiusza.

Napoli grało bojaźliwie, sporadyczne kontry na nic się zdały. Do przerwy było 0:0.

Po zmianie stron gospodarze na chwilę ruszyli do ataku, ale o nawałnicy nie było mowy. Rywale szybko zwolnili grę i czekali na swoją okazję. Udało się w 60. minucie, kiedy Pedri podał do znajdującego się w polu karnym Lewandowskiego, a ten, choć miał mało miejsca, zdołał oddać precyzyjny strzał tuż przy słupku.

To "Lewy" jakiego pamiętamy sprzed mundialu w Katarze – z zimną krwią wykorzystujący nadarzające się okazje. Jest to jego drugi gol w szóstym meczu obecnej edycji Ligi Mistrzów, a 18. w sezonie.

Jednak Barcelona straciła czujność i zapłaciła za to wysoką cenę. Inigo Martinez przewrócił się przy próbie przejęcia piłki, co od razu wykorzystał Victor Osimhen. Pewny strzał Nigeryjczyka i było 1:1.

Do końca spotkania wynik już się nie zmienił. Rewanż 12 marca.

Lewandowski nie był jedynym Polakiem, który tego dnia walczył w Lidze Mistrzów. W innym środowym meczu Arsenal z Jakubem Kiwiorem w pierwszym składzie zmierzył się na wyjeździe z Porto.

Spotkanie rozczarowało, oba zespoły oddały zaledwie kilka celnych strzałów Gospodarze zdołali zadać jednak celny cios niemal w ostatniej minucie meczu. Polak zagrał cały mecz, dostał żółtą kartkę.

20 lutego, wtorek
Inter - Atletico Madryt 1:0
PSV Eindhoven - Borussia Dortmund 1:1

14 lutego, środa
Lazio Rzym - Bayern Monachium 1:0 (0:0)
Paris Saint-Germain - Real Sociedad 2:0 (0:0)

13 lutego, wtorek
FC Kopenhaga - Manchester City 1:3 (1:2)
RB Lipsk - Real Madryt 0:1 (0:0)

Rewanże: 5-6 i 12-13 marca
Program kolejnych rund:
losowanie par 1/4 i 1/2 finału: 15 marca
ćwierćfinały: 9-10 i 16-17 kwietnia
półfinały: 30 kwietnia-1 maja i 7-8 maja
finał: 1 czerwca, Londyn (Wembley)