Dobre zmiany uratowały Legię. Przegrywała na gorącym terenie
Akt. 27/07/2023, 19:18 GMT+2
Piłkarze Legii Warszawa nie będą zbyt miło wspominać wizyty w Kazachstanie. Uznawany za faworyta wicemistrz Polski zremisował na wyjeździe z FC Ordabasy 2:2 w pierwszym spotkaniu 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji, choć przegrywał już 0:2. W końcówce atmosfera zrobiła się gorąca, gdyż sędzia nie przyznał miejscowym rzutu karnego. Rewanż 3 sierpnia przy Łazienkowskiej.
Legia udanie rozpoczęła sezon. Najpierw wywalczyła Superpuchar Polski po wygranej w karnych z Rakowem Częstochowa, a następnie w świetnym stylu pokonała ŁKS Łódź (3:0) w pierwszej kolejce ekstraklasy. Nie dziwi zatem, że warszawski zespół był faworytem w konfrontacji z liderem rozgrywek o mistrzostwo Kazachstanu.
Drużyna ze stolicy odbyła siedmiogodzinną podróż do Szymkentu, a na miejscu powitała ją delegacja lokalnego klubu i pierwszy cios – 42 stopnie Celsjusza w cieniu. Jednak trener Legii Kosta Runjaic podkreślał, że "pogoda jest taka sama dla obu zespołów". Był przekonany, że jego zespół sobie poradzi.
- Dla Legii to historyczny mecz, bo pierwszy w Lidze Konferencji. Chcemy wygrać, ale wiemy też, że rywale mają taki sam cel – mówił.
Boisko zweryfikowało
Spotkanie rozpoczęło się dla Legii fatalnie, albowiem już w 13. minucie obrona nie zdołała upilnować samotnego Używanejada Sadowskija, a Białorusin przelobował Kacpra Tobiasza. To był szok, a wicemistrz Polski nie potrafił odpowiedzieć.
Legioniści grali bez pomysłu, ich zamiary były łatwe do przewidzenia. Dopiero pod koniec pierwszej połowy prezentowali się nieco lepiej, a Jouse popisał się m.in. dobrym prostopadłym podaniem do Marco Guala. Ten okazji jednak nie wykorzystał i wynik się nie zmienił.
Natomiast druga odsłona to kolejna szybko stracona bramka. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego skutecznie głową uderzył Mamadou Mbodj.
Co więcej, gospodarze zaskakująco łatwo stwarzali sobie kolejne sytuacje, ale momentami grali zbyt… nonszalancko. Legia w niczym nie przypominała zespołu, który niedawno rozbił ŁKS.
Dobre zmiany i gole
Trener Runjaic postanowił dokonać dwóch zmian. Na murawie pojawili się Makana Baku i pozyskany latem Juergen Etimi. Wprowadzili oni nieco ożywienia w poczynania drużyny, co przyniosło efekt.
Była 63. minuta, gdy Gual podał po ziemi wzdłuż bramki do niepilnowanego Tomasa Pekharta, który zmniejszył prowadzenie Ordabasy.
Od tego momentu Legia grała zdecydowanie lepiej. Świetną szansę, by doprowadzić do wyrównania miał choćby Paweł Wszołek. Na szczęście dla gości, zrehabilitował się on w końcówce, gdy dograł do innego rezerwowego Blaza Kramera, który znalazł drogę do bramki oddając pewny strzał.
Na tym nie koniec, bo piłkarze i trener Ordabasy domagali się rzutu karnego za faul Rafała Augystyniaka. Sędzia był innego zdania, ukarał szkoleniowca żółtą kartką, a na murawę posypały się butelki rzucone z trybun. Spotkanie trzeba było przerwać na kilka minut.
Remis wywalczony przez Legię w takich okolicznościach może cieszyć. Rewanż w Warszawie odbędzie się już za tydzień, 3 sierpnia.
FC Ordabasy Szymkent - Legia Warszawa 2:2 (2:0)
Bramki: Sadowskij (13'), Mbodj (48') - Pekhart (63'), Kramer (86')
Bramki: Sadowskij (13'), Mbodj (48') - Pekhart (63'), Kramer (86')
(po/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij