Donyell Malen trafiony kubkiem z piwem w głowę przez kibiców gości w meczu Aston Villa - Young Boys

Głośno o meczu Aston Villa - BSC Young Boys w Lidze Europy, choć nie z powodów piłkarskich. Gorącej atmosfery w spotkaniu, które wygrała u siebie ekipa z Birmingham, nie wytrzymali kibice gości. Ci wyraźnie nie mogli pogodzić się z przebiegiem spotkania i traconymi bramkami przez ich zespół.

Aston Villa na treningu przed rewanżowym meczem ćwierćfinału Ligi Mistrzów z PSG

Źródło wideo: SNTV

Na Villa Park zabrakło tego dnia Polaka Matty'ego Casha, etatowego zawodnika AV, tym razem jednak oszczędzanego przez menedżera Unaia Emery'ego. Bez niego angielskiej drużynie udało się dosyć pewnie wygrać 2:1.
Ogromna w tym zasługa Donyella Malena, autora dwóch goli, który przy okazji był też bohaterem kolejnej, już najsłynniejszej sytuacji z tego meczu.

Regularna bijatyka

Szwajcarscy fani Young Boys kompletnie nie trzymali tego chłodnego wieczora ciśnienia.
Media społecznościowe obiegły nagrania z meczu, w trakcie którego przyjezdni biorą udział w szokującej, regularnej bijatyce na pięści z przedstawicielami lokalnej policji.


Trafiony kubkiem po piwie

Najgłośniej i najgoręcej zrobiło się jednak w 27. minucie, gdy Malen strzelił drugiego tego dnia gola i razem z kolegami pobiegł cieszyć się nim w prawy narożnik boiska, pod sektor gości.
Wtedy nagle w stronę piłkarzy pofrunęły stamtąd dziesiątki obiektów, w tym plastikowe kubki z piwem.


Jeden z nich trafił Holendra w czoło, pozostawiając wyraźne rozcięcie. Rana nie była jednak na tyle poważna, aby nie mógł on kontynuować gry. Aston Villa, choć straciła bramkę w 90. minucie, to cieszyła się z zasłużonych trzech punktów.

picture

Donyell Malen kończył mecz Aston Villa - Young Boys z rozciętym czołem, ale i uśmiechem na ustach

Foto: Getty Images


Wszyscy na tym tracą

"The Guardian" w odniesieniu do kibiców Young Boys (co najmniej trzech zostało eskortowanych przez policję) pisze o ciągłych problemach stwarzanych przez nich w europejskich pucharach oraz o ewentualnej karze od UEFA, jaka może czekać na szwajcarski klub.
Trener zespołu Gerardo Seoane nie trzymał ich strony.
- To normalne, że kiedy strzelasz gola, chcesz świętować z kolegami z drużyny. Nasi kibice mogli odebrać to jako prowokację, ale myślę, że to część futbolu. Nie powinni tak ostro reagować - oceniał. - Zwykle nasi kibice zachowują się inaczej. W czymś takim nikt nie wygrywa, w tej sytuacji wszyscy tracą - zauważył.
Po czterech kolejkach Villa z 12 punktami jest wiceliderem Ligi Europy. Young Boys mają połowę tego dorobku i są na 26. miejscu tabeli fazy ligowej, niegwarantującym gry w dalszej fazie. Polskich zespołów w tych rozgrywkach brakuje.
picture

Policja miała ręce pełne roboty w meczu Aston Villa - Young Boys

Foto: Getty Images


(mb/twis)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama