Eurosport
Finał Pucharu Polski 2024. Wisła Kraków doprowadziła do wyrównania w 99. minucie gry
📝
02/05/2024, 19:10 GMT+2
Mijała już 99. minuta gry w finale Pucharu Polski, gdy broniąca honoru ekstraklasy i prowadząca 1:0 Pogoń Szczecin była już o krok od pierwszego w historii klubu tytułu. Wtedy jednak Wisła Kraków w dramatycznych, sensacyjnych okolicznościach wyrównała i doprowadziła do dogrywki.
Puchar Polski. Pogoń Szczecin — Wisła Kraków (Newspix)
Źródło wideo: Eurosport
Czwartkowy mecz na Stadionie Narodowym nie do końca układał się po myśli zdecydowanych faworytów z Pomorza Zachodniego. Mimo to w drugiej połowie udało im się dopiąć swego.
Arbiter mógł zagwizdać, ale nie po raz ostatni
W 75. minucie na 1:0 trafił Efthymios Koulouris i wydawało się, że Pogoni nie może tego słonecznego popołudnia w stolicy stać się nic złego. Krakowianie mieli jednak na to zupełnie inny pomysł.
PKO BP Ekstraklasa
To nie był dzień bramkarzy. Katastrofalny błąd także w Szczecinie
26/07/2025, 19:35
Doliczony czas gry drugiej połowy dłużył się zawodnikom klubu z PKO BP Ekstraklasy w nieskończoność, podczas gdy ekipie z Fortuna 1. Ligi mijał niesamowicie szybko. Ze względu na ogromny tumult i ciągłe, niesłabnące zamieszanie na boisku mecz potrwał dłużej niż pierwotnie dodane przez sędziego Tomasza Kwiatkowskiego siedem minut. Na tablicach czas gry zbliżał się już do setnej minuty, gdy Wisła przeprowadziła akcję ostatniej szansy.
Bramkarz krakowian wznowił grę z własnej połowy, zagrał długą piłkę, aż pod pole karne Pogoni, tam głową zgrał Alan Uryga, a na dramatyczny strzał w dobrej sytuacji zdecydował się Eneko Satrustegui. Wyszło idealnie, tuż przy słupku, po czym abiter zagwizdał, ale nie po raz ostatni w tym meczu...
Takie historie nie zdarzają się często
Do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna więc była dogrywka, w której to znów trafiła Wisła, dzięki czemu finalnie zwyciężyła 2:1 i sensacyjnie, grając na co dzień przecież na zapleczu ligowym, mogła podnieść ogólnokrajowe trofeum przeznaczone z reguły dla ekstraklasowej elity. Gdyby jednak nie strzał Satrusteguiego, do nieprawdopodobnej niespodzianki, o której będzie mówiło się nie tylko w Polsce, po prostu by nie doszło.
(mb/br)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama