Kulisy zwolnienia Santosa. Briefing sekretarza generalnego PZPN

W środę po godzinie 17 PZPN poinformował, że pracujący z kadrą od stycznia Santos przestał pełnić obowiązki selekcjonera.

Na gorąco, kilkanaście minut później, Wachowski wystąpił przed kamerami na pospiesznie zorganizowanym briefingu prasowym. Przekazał, że umowa z 68-letnim Portugalczykiem została rozwiązana za porozumieniem stron.

- Rozwiązanie dotyczy również wszystkich pozostałych członków sztabu. Chciałbym podziękować trenerowi Santosowi, jak i wszystkim członkom sztabu za dotychczasową pracę - dodał sekretarz generalny PZPN.

Nie chciał rozmawiać o szczegółach rozstania, także od strony finansowej. Zaznaczył, że warunki te są objęte klauzulą poufności.

Na pytanie o powody zakończenia współpracy z Portugalczykiem odpowiedział: - Wyznaczyliśmy sobie cele i te cele zaczęły się oddalać. Wydaje mi się, że jesteśmy w takim momencie, że musimy mocno popracować, żeby je zrealizować.

- W ciągu kilku najbliższych dni poinformujemy o pracach związanych z wyborem nowego selekcjonera. Myślę, że realny termin, kiedy te prace i poszukiwania mogą się zakończyć, to przyszły tydzień. 20 września będzie obradował zarząd PZPN. Na pewno w aktualnej sytuacji poszukiwanie nowego selekcjonera to priorytet dla zarządu i dla pana prezesa Cezarego Kuleszy - zaznaczył Wachowski.

Sekretarz generalny PZPN nie chciał spekulować na temat potencjalnych kandydatów.

- Pojawia się giełda nazwisk, ale to absolutnie plenipotencja pana prezesa i zarządu. Nie chciałbym wychodzić przed szereg. Poczekajmy, tak naprawdę dzisiaj możemy rozpocząć rozmowy i negocjacje z potencjalnymi kandydatami - powiedział.

- Horyzont czasowy jest wąski, dlatego rozsądnym jest podawanie terminu 20 września, kiedy zbierze się zarząd związku. Nie chcę niczego gwarantować, być zakładnikiem deklaracji i dat. Uważam jednak, że ten horyzont czasowy jest jak najbardziej realny. Przez tydzień, uważam, da się znaleźć selekcjonera - dodał.

68-letni Santos objął Biało-Czerwonych w styczniu, zastępując Czesława Michniewicza. Pod jego wodzą polscy piłkarze w pięciu występach w eliminacjach mistrzostw Europy wywalczyli tylko sześć punktów i są na czwartej pozycji w grupie E - za Albanią - 10 pkt, Czechami - 8 pkt, ale tylko w czterech meczach, i Mołdawią - 8 pkt. Szansa bezpośredniego awansu do przyszłorocznego turnieju finałowego w Niemczech, czyli zajęcie jednego z dwóch czołowych miejsc w grupie, mocno się oddaliła.

Kolejne zgrupowanie i mecze - z Wyspami Owczymi w Thorshavn oraz Mołdawią w Warszawie - czekają Polaków 12 i 15 października. W przypadku zakończenia kwalifikacji na trzeciej pozycji bądź niższej Biało-Czerwoni powalczą o awans w barażach, do których dostaną się dzięki utrzymaniu się w najwyższej dywizji Ligi Narodów.

(kz/łup)