Reprezentacja Haiti po raz drugi zagra na mistrzostwach świata. Awans dał trener, który nigdy nie był w tym kraju
Akt. 19/11/2025, 22:47 GMT+1
Na mundialu zagrają po raz drugi w historii, a pierwszy od 1974 roku. Reprezentacja Haiti, jednego z najbiedniejszych krajów na świecie, pokonała Nikaraguę 2:0 i zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata w USA, Kanadzie i Meksyku. Zespół w eliminacjach poprowadził trener, którego noga nigdy nie stanęła w państwie leżącym na Karaibach. Obawy były zbyt duże, ale być może wkrótce się to zmieni.
Historyczny wyczyn piłkarzy Curacao. Pojadą na mistrzostwa świata
Źródło wideo: SNTV
Haiti dzięki wygranej z Nikaraguą zakończyło eliminacje z 11 punktami i zajęło pierwsze miejsce w swojej grupie, gdzie rywalizowało także z uznawanymi za faworytów Hondurasem i Kostaryką.
Po raz ostatni to najbiedniejsze państwo półkuli zachodniej wystąpiło na mundialu w 1974 roku. Wówczas zajęło ostatnie miejsce w czterozespołowej grupie z Polską, Argentyną i Włochami. Biało-Czerwoni wygrali w bezpośrednim meczu 7:0, a trzy gole strzelił Andrzej Szarmach.
Wkrótce czeka ich drugi występ na mundialu. Będzie to coś niezwykłego nie tylko dla samej reprezentacji, ale także selekcjonera Sebastiena Migne.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/11/19/image-6d295839-ebcf-4048-9f74-186ba44c09d1-85-2560-1440.jpeg)
Sebastien Migne poprowadził Haiti do mistrzostw świata
Foto: Getty Images
"To zbyt niebezpieczne"
52-letni Francuz przejął zespół w marcu 2024 roku. Wcześniej prowadził m.in. reprezentacje Konga, Kenii i Gwinei Równikowej, a także był asystentem selekcjonera Kamerunu podczas mistrzostw świata w Katarze. Jednak jeszcze nigdy nie zanotował tak dużego sukcesu w roli samodzielnego szkoleniowca.
Dowodzone przez niego Haiti wywalczyło awans, choć swoje "domowe" mecze rozgrywało w oddalonym o ponad 800 km Curacao, a sam selekcjoner nigdy nie postawił stopy na haitańskiej ziemi.
Kraj od czasu straszliwego trzęsienia ziemi w 2010 roku jest pogrążony w chaosie, a na ulicach żądzą gangi, co jeszcze bardziej nasiliło się po zamordowaniu prezydenta Jovenela Moise. Niemal wszędzie panuje ubóstwo, a ludzie decydujący się na wizytę w tym kraju – pomimo informacji o grożących im niebezpieczeństwach - często są porywani dla okupu. Z tego powodu Migne, a także z uwagi na brak bezpośrednich lotów na Haiti, nie zdecydował się na ten krok.
- Niemożliwym jest odwiedzić ten kraj, to zbyt niebezpieczne – mówił jakiś czas temu selekcjoner na łamach "France Football". - Zazwyczaj żyję w krajach, w których pracuję, ale tu jest to niemożliwe. Nie ma już lotów międzynarodowych (na Haiti – red.) – dodał.
Jak zespół przygotowywał się do spotkań? Migne kontaktował się z członkami sztabu szkoleniowego zamieszkałymi na Haiti. Ci przekazywali mu informacje na temat lokalnych piłkarzy, co usprawniło proces selekcji. – Oni dawali mi informacje, a ja zarządzałem zespołem zdalnie – tłumaczył.
Ma jednak nadzieję, że w marcu, kiedy planowane jest zgrupowanie, w końcu odwiedzi Haiti i spotka z lokalnymi zawodnikami, mogącymi stanowić wzmocnienie dla reprezentacji, która obecnie składa się z piłkarzy występujących w innych krajach.
- Chcę zobaczyć, co dzieje się na miejscu i jak grają. Będziemy mieli 26-osobową kadrę na mistrzostwa świata i chcę im przekazać, że to od nich zależy, czy pokażą mi, na co ich stać – powiedział.
Awans dzięki jedności
Selekcjoner doskonale zdaje sobie sprawę, co przesądziło o awansie Haiti.
- Jedność, jedność i jeszcze raz jedność. Wpompowaliśmy w tę drużynę trochę świeżej krwi, pojawiło się kilka nowych twarzy, ale nie jesteśmy zespołem idealnym. Jednak im więcej meczów rozegramy, tym lepsza będzie ta drużyna. Będziemy rozwijać się z doświadczeniem – wyznał.
- Od początku mieliśmy ustalony plan działania. Wiedzieliśmy, dokąd zmierzamy, ale wiedzieliśmy też, że będzie to stroma droga. Ale się nie poddaliśmy, zrobiliśmy to razem – podkreślił Migne.
Szanse Haiti na awans zmalały, gdy spadło niżej w tabeli po porażce 0:3 z Hondurasem. Wszystko rozstrzygnęło się w dwóch ostatnich kolejkach. Najpierw Haitańczycy zwyciężyli z Kostaryką, następnie ze wspomnianą Nikaraguą.
- Chodzi o zachowanie spokoju, o współpracę i właśnie to zrobiliśmy. A do tego mieliśmy trochę jakości. Więc kiedy już byliśmy ze sobą zżyci, nie miałem żadnych problemów, a potem to była szalona, niesamowita odporność (na stres i zmęczenie – red.) moich piłkarzy – podsumował.
Podczas ostatniego występu na mundialu Haiti przegrało wszystkie mecze i straciło 14 goli, ale miało swój krótki moment chwały, gdy w 46. minucie ich pierwszego spotkania z Włochami wynik otworzył Emmanuel Sannon. To również on wbił gola w przegranym 1:4 meczu z Argentyną i po dziś jest uznawany z legendę futbolu w tym kraju. Podczas mistrzostw świata w Ameryce Północnej będzie idealna okazja, by narodziły się nowe.
(po)
źródło: Reuters
źródło: Reuters
Powiązane tematy
Powiązane mecze
Haiti
/images.sports.gracenote.com/images/lib/basic/geo/country/flag/large/4341.png)
2
0
Nikaragua
/images.sports.gracenote.com/images/lib/basic/geo/country/flag/large/9633.png)
Reklama
Reklama