Szwedzi składają hołd zamordowanym kibicom

Do aktu terroru doszło kilka kilometrów od stadionu Króla Baudouina I, na którym piłkarze Belgii i Szwecji walczyli o punkty w eliminacjach przyszłorocznych mistrzostw Europy.

W drodze na mecz terrorysta zastrzelił dwóch kibiców gości, którzy byli ubrani w koszulki reprezentacji "Trzech Koron". Morderca miał krzyczeć, że to zemsta za palenie Koranu w Szwecji.

Wiadomość dotarła do szatni gości w przerwie meczu. Odmówili oni dalszej gry. Ze względu na zagrożenie terrorystyczne publiczność długo nie mogła opuścić stadionu. Szwedzcy piłkarze od razu wrócili do kraju, natomiast kibice aż do wyjazdu znajdowali się pod opieką policji.

UEFA poinformowała, że decyzja o niewznawianiu gry - po pierwszej połowie był remis 1:1 - została podjęta po konsultacjach z obiema drużynami i władzami belgijskimi. Wiadomo już, że mecz nie zostanie dokończony. Szwedzi wcześniej stracili szansę na awans, z kolei Belgowie mieli go w garści.

Myśli Szwedów są aktualnie z dala od sportu. W tym kraju trwa upamiętnianie ofiar tragedii. W środę przed stadionem narodowym szwedzkiej piłki, Friends Arena w Solnie, utworzono punkt, gdzie można składać hołd zamordowanym kibicom. To swego rodzaju miejsce pamięci ma prostą, a równocześnie wymowną formę - tworzą je dwie koszulki reprezentacji Szwecji.

"Można tu złożyć kwiaty, zapalić znicz albo po prostu pomyśleć. Miejsce będzie istniało tak długo, jak to będzie konieczne" - poinformowała szwedzka federacja, podkreślając, że "wszyscy jesteśmy niebiesko-żółtą rodziną".