Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

PZPN wytoczył ciężkie działa. Żąda przeprosin od dziennikarza

Eurosport
📝Eurosport

19/11/2023, 17:35 GMT+1

Polski Związek Piłki Nożnej idzie na wojnę z Piotrem Żelaznym. W sobotę dziennikarz sportowy otrzymał pismo, w którym związek domaga się od niego przeprosin oraz usunięcia wpisu w mediach społecznościowych krytycznie odnoszącego się do działań federacji przy okazji afery wokół podróży do Mołdawii. W przeciwnym razie grozi procesem. "Taki proces może być mega śmieszny" – ocenił dziennikarz.

Mołdawia - Polska w eliminacjach ME 2024 (źr. Newspix)

Czerwcowa wyprawa do Kiszyniowa zakończyła się katastrofą, zarówno sportową, jak i organizacyjną. We wracającym po sensacyjnej porażce samolocie nie brakowało gości zaproszonych PZPN, których zachowanie mocno zniesmaczyło reprezentantów Polski. Jak informował dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Łukasz Olkowicz, będąc pod wpływem alkoholu, zaczepiali oni wściekłych po przegranym meczu piłkarzy. Ci mieli czuć się, jak "miś na Krupówkach".

Żelazny skrytykował PZPN

PZPN postanowił zareagować. Sekretarz generalny związku Łukasz Wachowski w rozmowie z serwisem sport.pl obiecał, że "od najbliższego wyjazdu piłkarze będą korzystać z innego terminalu niż przedstawiciele sponsorów, goście oraz pracownicy PZPN".
Do pomysłu tego, a właściwie zakresu podjętych działań w celu rozwiązania problemu, odniósł się w połowie września na platformie X Żelazny.
"Czy związek, którego wielka reforma polega na tym, że pijani działacze będą teraz wchodzić innym wejściem do samolotu, może komukolwiek stworzyć odpowiednie warunki do pracy?" – zapytał.

Reakcja związku

Po dwóch miesiącach okazało się, że wpis ten wyjątkowo nie spodobał się przedstawicielom piłkarskiej federacji. Dziennikarz otrzymał 24 godziny na jego usunięcie, a następnie opublikowanie przeprosin.
Żelazny nie ma zamiaru tego uczynić. - Nawet przez sekundę nie pomyślałem o usunięciu tweeta albo o umieszczeniu przeprosin. Uważam, że to jest dopuszczalna krytyka działań związku. Przyglądam się PZPN jako dziennikarz od 20 lat. Recenzowałem pracę Michała Listkiewicza, Grzegorza Laty i Zbigniewa Bońka, a PZPN Cezarego Kuleszy jest pierwszym, który grozi mi sądem za hiperbolę, za kpinę ze związku. Nie mam zamiaru za nic przepraszać - powiedział w niedzielę Sportowym Faktom.
"PZPN nie potrafi awansować z najsłabszej grupy w historii eliminacji Euro, ale umie grozić procesem za bekowanie z wódy i pijanych działaczy. Swoją drogą taki proces może być mega śmieszny" - ocenił już dzień wcześniej na platformie X.
"Nie obraziłem tysięcy działaczy, mówiłem wprost o nawalonych dziadach, pchających się do samolotu, motywujących, łających i pouczających piłkarzy" - niezmiennie argumentuje.
(br/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama