Dani Alves został uniewinniony przez sąd w Barcelonie od zarzutu napaści na tle seksualnym

Alves został uznany winnym gwałtu kobiety w klubie nocnym w lutym 2024 r. Oprócz kary więzienia nakazano mu wtedy także wypłatę odszkodowania dla ofiary w wysokości 150 tys. euro.

Pod koniec marca 2024 były doskonały piłkarz wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości miliona euro. Do czasu rozprawy apelacyjnej nie mógł jednak opuszczać Hiszpanii.

W piątek sąd najwyższy w Barcelonie po raz kolejny wydał wyrok w sprawie 41-letniego Alvesa. W skład trybunału weszły trzy kobiety i jeden mężczyzna. Uznali oni, że zeznania młodej kobiety są niewystarczające, aby utrzymać w mocy wyrok skazujący Alvesa, w związku z czym obowiązuje zasada domniemania niewinności.

W wyroku sąd jednogłośnie uwzględnił apelację złożoną przez obrońcę Alvesa. Jednocześnie oddalił apelacje wniesione przez prokuraturę, która domagała się zwiększenia kary do 9 lat więzienia, a także z oskarżenia prywatnego, mającego na celu, by piłkarz spędził za kratkami 12 lat.

W orzeczeniu zwrócono uwagę na brak wiarygodności zeznań skarżącej kobiety i dodano, że z uwagi na "niewystarczające dowody" orzeka się uchylenie wyroku, uniewinnienie i zaprzestanie środków zapobiegawczych.

- Sprawiedliwości w końcu stało się zadość. Dani Alves jest niewinny. Właśnie to udowodniono. Jestem bardzo wzruszona i szczęśliwa. To oznacza, że ​​ten człowiek jest niewinny - podsumowała prawniczka Alvesa Ines Guardiola, która udzieliła wywiadu dla radia RAC-1.

(dasz/twis)