Eurosport
Alan Ruschel, były piłkarz Chapecoense, wspomina katastrofę samolotu, w której zginęli zawodnicy brazylijskiego klubu
📝
02/12/2025, 11:23 GMT+1
Dziewięć lat minęło od katastrofy samolotu, w którym zginęła niemal cała piłkarska drużyna Chapecoense, podróżująca do Kolumbii na finał rozgrywek Copa Sudamericana. Jednym z nielicznych, który przeżył, był Alan Ruschel. - Nagle wszystkie światła w samolocie zgasły i wszystko ucichło - wrócił pamięcią do tamtych dramatycznych chwil.
Kondolencje po katastrofie śmigłowca w Leicester
Źródło wideo: Eurosport
Do katastrofy doszło 28 listopada 2016 roku. Maszyna rozbiła się o zbocze gór, 18 kilometrów od lotniska w Medellin. Zginęło 71 z 77 osób. Wśród ofiar było 19 zawodników brazylijskiego zespołu Chapecoense i jej trener Caio Junior. Do Kolumbii lecieli na finał Copa Sudamericana, drugich co do ważności - po Copa Libertadores - południowoamerykańskich rozgrywek klubowych.
Jednym z nielicznych, który przeżył, był Ruschel. Brazylijski obrońca po długiej i żmudnej rehabilitacji wrócił do gry w Chapecoense, choć lekarze obawiali się, że nie będzie mógł chodzić. Obecnie, w wieku 36 lat, reprezentuje barwy Juventude, innego klubu z Brazylii.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/02/image-1b3f222a-85ec-47c3-b109-ab43b8b2cbf2-85-2560-1440.jpeg)
Do katastrofy doszło 28 listopada 2016 roku. Maszyna rozbiła się o zbocze gór
Foto: Getty Images
"Światła w samolocie zgasły i wszystko ucichło"
W dziewiątą rocznicę katastrofy udzielił poruszającego wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi "Marca".
- Pamiętam, jak pilot oznajmił, że lądujemy. Krążyliśmy w powietrzu, ale nie wylądowaliśmy. Nagle wszystkie światła w samolocie zgasły i wszystko ucichło. Nikt nie krzyczał, nie było paniki, tylko pytanie w głowie: "Co się dzieje?". Na pokładzie włączył się alarm. Potem już nic nie pamiętam - opowiedział o rozgrywającym wtedy się dramacie.
Po wypadku był w szoku. Nie pamiętał też, jak poprosił ratowników, żeby zadzwonili do jego ojca. Dał im dokumenty i obrączkę. A gdy wybudził się ze śpiączki, wypytywał o kolegów z drużyny. Wciąż był nieświadomy tragedii.
- Nikt nie chciał mi nic powiedzieć. Lekarzom zalecono, żeby poczekali na przybycie psychologa, żebym mógł przetrawić smutną wiadomość. Byłem tak wstrząśnięty, że nie byłem w stanie zareagować. Ogromny szok - wyznał.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/02/image-b1769a5e-53c1-409b-ba0f-f6a8d2394718-85-2560-1440.jpeg)
Alan Ruschel, były piłkarz Chapecoense, obecnie gra w ekipie Juventude
Foto: Getty Images
Kilka dni przed dziewiątą rocznicą katastrofy piłkarze Chapecoense wywalczyli awans do brazylijskiej ekstraklasy. To powrót tego klubu do elity po spadku, do którego doszło w roku 2021.
(kz/twis)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama