Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Zagłębie Lubin - Legia Warszawa: wynik na żywo i relacja live - Ekstraklasa

Emil Riisberg

20/12/2019, 21:25 GMT+1

Niespodzianka w Lubinie. Krocząca ostatnio od zwycięstwa do zwycięstwa Legia przegrała w 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy z Zagłębiem 1:2. Mimo porażki wicemistrzowie Polski kończą rundę jesienną na pierwszym miejsce w tabeli.

Foto: Eurosport

Zespół ze stolicy w ostatnich tygodniach złapał odpowiedni rytm. Bił wszystkich, jak i gdzie chciał, a tempo zdobywania przez nich punktów było dla reszty ligi po prostu nieosiągalne. Jedyną drużyną, która Legii się postawiła, i ją ograła, była Pogoń w Szczecinie. Warszawskiego marszu na szczyt tabeli to jednak nie powstrzymało.
Zresztą już przed piątkowym meczem w Lubinie wiadomo było, że Legia na tym szczycie przezimuje. Pytanie brzmiało - z jak dużą przewagą nad drugą Cracovią.

Znów Niezgoda

Od początku spotkania na Dolnym Śląsku to goście mieli piłkę przez większość czasu. Legia szukała pierwszego gola w ataku pozycyjnym, ale o dziwo jej najbardziej zapracowanym zawodnikiem był bramkarz Radosław Majecki. Wszystko dlatego, że Zagłębie swoje posiadanie piłki wykorzystywało bardzo efektywnie. Gospodarze wyprowadzili trzy groźne kontrataki i wszystkie trzy kończyli celnymi strzałami. Celnymi, ale nie na tyle groźnymi, by Majecki skapitulował.
Warszawianie sygnał ostrzegawczy odczytali w sposób dla siebie najlepszy. Prawym skrzydłem przedarł się Paweł Wszołek, a jego dokładne dośrodkowanie z wielkim spokojem wykorzystał Jarosław Niezgoda. Było 1:0, wszystko działo się zatem według scenariusza, który w meczach Legii jest ostatnio niezmienny.
Dla samego Niezgody było to już 14. trafienie w trwających rozgrywkach, co pozwoliło mu odskoczyć na trzy bramki od drugiego w klasyfikacji najskuteczniejszych Christiana Gytkjaera z Lecha Poznań. Ale czy 24-latek będzie walczył o koronę króla strzelców, nie wiadomo, bo coraz głośniej mówi się o jego potencjalnym zimowym transferze do zagranicznego klubu.

Idealna poprawka 18-latka

Stracony gol Zagłębia nie zniechęcił, a jego ataki znów nabrały na sile tuż po zmianie stron. Szczególnie aktywny był Bartosz Białek. 18-latek najpierw minimalnie pomylił się, strzelając z dystansu, by po chwili lepiej nastawić celownik i dać swojej drużynie wyrównanie. Pomocnik trafił głową po dokładnym dośrodkowaniu Alana Czerwińskiego.
Od tego momentu gospodarze mieli już pewność - Legię da się pokonać. Lubinianie przejęli inicjatywę i szukali gola, który dałby im komplet punktów. A trener warszawian Aleksandar Vuković szukał zmian - Jose Kante wymienił na Waleriana Gwilię, a chwilę później również Niezgodę na Kacpra Kostorza. Jakości ofensywnej gry Legii to jednak nie poprawiło.
Ostatecznie decydujący cios wyprowadziło Zagłębie. W środku pola świetnie zachował się Słoweniec Sasza Zivec, który prostopadłym podaniem obsłużył rodaka Damjana Bohara. Ten ostatni z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam. Goście czasu na odpowiedź jeszcze trochę mieli, ale pomysłu żadnego. Legia po trzech kolejnych zwycięstwach znalazła pogromcę, a Zagłębie jak to Zagłębie - porażki przeplata zwycięstwami jak to piątkowe.
Warszawianie, mimo porażki, spędzą zimę na pozycji lidera, z dwupunktową przewagą nad drugą Cracovią. Zagłębie kończy rundę w dolnej części tabeli. Obecnie jest dziewiąte, ale może przeskoczyć je jeszcze Raków Częstochowa oraz Wisła Płock.
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:1
Bramki: Białek (56'), Bohar (82') - Niezgoda (32')
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama