Zadyma przed klasykiem w Grecji. Kibice atakowali policjantów

To miało być święto greckiego futbolu, a skończyło się wielkim skandalem. Spotkanie dwóch zespołów z topu tabeli zostało odwołane ze względów bezpieczeństwa. A zaczęło się od petardy, która eksplodowała pod nogami napastnika gości Alfreda Finnbogasona. Piłkarzom Pireusu nie udało się przeprowadzić rozgrzewki, zagrożeni uciekli do szatni.

Finnbogason nie ucierpiał w zdarzeniu, ale działacze mistrza Grecji wybłagali u sędziego odwołanie meczu. Nie chciała tego ateńska strona. Mediatorzy z Panathinaikosu argumentowali, że pirotechnika nie spowodowała u nikogo kontuzji i obiecali, że jeżeli incydent się powtórzy, wtedy sami poproszą o przerwanie meczu. Sędzia nie zmienił decyzji. A to jeszcze bardziej rozwścieczyło kibiców gospodarzy.

Za cel swojej złości upatrzyli własny stadion oraz policję. Wyrywali krzesełka, niszczyli infrastrukturę obiektu i rzucali różnymi przedmiotami w funkcjonariuszy. Ta rewanżowała się oblewaniem wodą chuliganów oraz rozpylaniem gazu. Sytuację udało się opanować dopiero po godzinie.

Wszystko wskazuje na to, że Olympiakos otrzyma walkowera i umocni się na pozycji lidera greckiej ekstraklasy.

Autor: bucz / Źródło: Reuters