Szczęsny z klasą pożegnał się z Arsenalem. I podziękował Wengerowi

Wojciech Szczęsny w środę podpisał czteroletni kontrakt z Juventusem Turyn i został zaprezentowany przez włoski klub. Jednocześnie polski bramkarz w gorących słowach pożegnał się z Arsenalem na Instagramie. "Raz Kanonier, na zawsze Kanonier" - napisał 27-latek.
Mecze ligi włoskiej można oglądać na kanale Eleven na player.pl.
Szczęsny związał się z Arsenalem w 2005 roku, jeszcze jako junior. W zespole seniorskim londyńczyków rozegrał 132 mecze. Ostatnie dwa sezony spędził na wypożyczeniu w Romie. Pokazał się ze świetnej strony i zanotował najwięcej spotkań bez wpuszczonego gola. Teraz postanowił zatrudnić go wielki Juventus. Zapłacił Kanonierom 12,2 mln euro. Ta kwota może wzrosnąć o 3,1 mln, w zależności od osiągnięć Szczęsnego w Juve.
Kibicował im od dziecka
Polski bramkarz nigdy nie ukrywał swojego przywiązania do Arsenalu. Teraz dał temu wyraz.
"Pamiętam, jak będąc małych chłopcem oglądałem Davida Seamana, Thierry’ego Henry’ego, Dennisa Berkampa i innych piłkarzy Arsenalu" - wspomniał w swoim pożegnaniu na Instagramie Szczęsny. "Nigdy w najśmielszych snach nie pomyślałbym, że dostane szansę, by grać dla klubu, któremu kibicowałem w dzieciństwie. Kiedy przyszedłem do Arsenalu w 2005 roku, mój świat zmienił się na zawsze. Zacząłem swoją podróż jako 16-latek w szkółce Arsenalu, starając się pewnego dnia dostać do pierwszego składu. Na wieczorne treningi jeździłem z Jackiem Wilsherem. Nie przypuszczaliśmy wtedy, że kilka lat później pokonamy w Lidze Mistrzów Barcelonę, ubierając koszulki z numerem 1 i 10. Minęło ponad 11 lat od czasu, kiedy stałem się graczem Arsenalu i nigdy nie sądziłem, że nadejdzie dzień, w którym odejdę z tego klubu" - napisał polski bramkarz.
Tylko dobre wspomnienia
W kolejnych słowach Szczęsny podziękował z imienia i nazwiska dużej grupie pracowników Arsenalu, którzy pomogli mu w karierze. Jako pierwszego wymienił trenera Arsene'a Wengera. Francuz w ostatnich latach nie chciał postawić na Polaka. Panowie w przeszłości byli skonfliktowani, ale teraz Szczęsny na to nie patrzy.
"To kim jestem, i wszystko co mam, zawdzięczam Arsenalowi, Arsene'owi Wengerowi, Liamowi Brady'emu, Davidowi Courtowi, Bobowi Arberowi, Steve'owi Bouldowi, Neilowi Banfieldowi, Mike'owi Salmonowi, Tony'emu Robertsowi, Gerry'emu Peytonowi, Patowi Rice'owi i wielu innym" - wymienił 27-latek. "Słowa nie mogą opisać mojej wdzięczności dla tych ludzi i miłości dla tego klubu. Dzisiaj odchodzę, gotowy na nowe wyzwania w moim życiu, zabierając ze sobą tylko dobre wspomnienia i bagaż doświadczeń. Odchodzę z nadzieją, że te czasy z Berkampem, Henrym, Seamanem i innymi wkrótce wrócą na Emirates Stadium i klub wygra Ligę Mistrzów. Nie jestem już graczem Arsenalu, ale poniosę ze sobą nazwę Arsenalu wszędzie gdzie pójdę i zrobię to z wielką dumą." - zapewnił Szczęsny.