Widzew nie zatrzymuje się. Jest już wiceliderem
W pierwszym meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy Widzew wygrał na własnym stadionie z Miedzią Legnica 1:0. Łodzianie awansowali w tabeli na pozycję wicelidera.
Czterokrotny mistrz Polski z przytupem wrócił do piłkarskiej elity po ośmiu latach nieobecności. Zbudowany przez trenera Janusza Niedźwiedzia zespół gra bez kompleksów, a do tego ofensywnie i widowiskowo. Przed 14. kolejką łodzianie z 23 punktami zajmowali miejsce tuż za ligowym podium z zaledwie punktem straty do trzeciej Legii Warszawa oraz wicelidera Wisły Płock.
Niedźwiedź nie popada jednak w hurraoptymizm.
- Skupiamy się na następnym meczu. Liczy się chłodna głowa, pokora i codzienna praca. Jeśli będziemy patrzyli na tabelę, liczbę punktów i to, ile brakuje nam do danego miejsca - to jest droga donikąd. Zawodowcy skupiają się na najbliższym celu, a my mamy rozsądnych zawodników, którzy wiedzą, gdzie byliśmy jeszcze kilka miesięcy temu i jak trudna jest ta liga. Kluczowe jest nasze nastawienie - oświadczył na czwartkowej konferencji prasowej szkoleniowiec Widzewa.
Piąty gol Pawłowskiego
W piątkowy wieczór łodzianie odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem ograli Miedź, innego beniaminka, który zamyka tabelę ekstraklasy. Z tego powodu pracę stracił trener Wojciech Łobodziński, a zastąpił go debiutujący z Widzewem Grzegorz Mokry.
Gospodarze objęli prowadzenie już w 8. minucie. Precyzyjnie z dystansu uderzył Bartosz Pawłowski, dla którego był to piąty gol w sezonie. Widzew przeważał, kreował kolejne sytuacje, ale łodzianom brakowało skuteczności.
W pierwszej połowie goście z Legnicy także mieli czego żałować. W minucie 19. nieznacznie chybił Chuca, a w 31. strzał Angelo Henriqueza z linii bramkowej wybił obrońca Widzewa Serafin Szota.
Po przerwie swoich dogodnych okazji nie wykorzystali Dominik Kun oraz Pawłowski. W ekipie Miedzi największe zagrożenie stwarzali Jeronimo Cacciabue, którego uderzenie z 66. minuty z trudem odbił golkiper Widzewa Henrich Ravas, Chuca oraz Henriquez. Wynik, mimo wielu ataków gości, jednak nie uległ zmianie.
W ten sposób Widzew awansował na drugie miejsce w tabeli - 26 punktów, o trzy mniej od liderującego Rakowa, który w sobotę zagra u siebie z Koroną Kielce.
Widzew Łódź - Miedź Legnica 1:0 (1:0)
Bramka: Pawłowski (8.)
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński, Serafin Szota, Martin Kreuzriegler - Paweł Zieliński (87. Juljan Shehu), Dominik Kun (76. Juliusz Letniowski), Marek Hanousek, Mato Milos - Ernest Terpiłowski (76. Łukasz Zjawiński), Jordi Sanchez, Bartłomiej Pawłowski (87. Mateusz Żyro).
Miedź Legnica: Mateusz Abramowicz - Levent Guelen, Nemanja Mijusković, Jurich Carolina - Michael Kostka, Santiago Naveda (46. Jeronimo Cacciabue), Chuca (86. Szymon Matuszek), Hubert Matynia (67. Luciano Narsingh) - Olaf Kobacki (46. Koldo Obieta), Maxime Dominguez (67. Carlos Julio Martinez), Angelo Henriquez.