Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

TVI: Cristiano Ronaldo krytycznie o rynku transferowym

Emil Riisberg

21/08/2019, 16:53 GMT+2

Cristiano Ronaldo wypowiedział się na temat transferowego szaleństwa. Przechodząc w 2009 roku z Manchesteru United do Realu Madryt za 94 milionów euro został najdroższym piłkarzem świata. Po dziesięciu latach tak gigantyczne transakcje są już normą na futbolowym rynku. W rozmowie ze portugalską stacją TVI Portugalczyk przyznał, że miałby problem, by właściwie wycenić się w dzisiejszych realiach.

Foto: Eurosport

- Bazując na tym, jak wygląda dzisiejszy futbol? Trudno to policzyć - przyznał dziennikarzom lider Juventusu. - Nie sądzę, by istniał piłkarz, który wygrał więcej ode mnie.

Szalony rynek

Rok temu Juventus wykupił Portugalczyka z Realu Madryt za 100 milionów euro. Turyńczycy nie mogą żałować inwestycji w doświadczonego napastnika. Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki w swoim pierwszym sezonie na włoskich boiskach strzelił 21 goli w Serie A, zostając najskuteczniejszym graczem Starej Damy.
Mimo 34-lat na karku zawodnik gra na poziomie nieosiągalnym dla większości piłkarzy globu. Przyznaje jednak, że współczesna piłka nożna rządzi się innymi prawami.
- W dzisiejszych czasach kluby kładą duży nacisk na potencjał zawodników, rynek futbolowy się zmienił. Każdy piłkarz może kosztować 100 milionów euro, nawet jeśli niczego nie osiągnął. Wokół piłki krąży więcej pieniędzy - stwierdził napastnik Juventusu.
Gdy on sam bił rekord transferowy, przenosząc się do Madrytu, był największą gwiazdą Premier League, a w Anglii wygrał wszystko, co było do zdobycia. Dziś podobne sumy płaci się nawet za graczy defensywnych, którzy jeszcze kilka lat temu kosztowali zdecydowanie mniej.

"Tak wygląda rynek"

- Bramkarz czy środkowy obrońca są warci po 70-80 milionów euro? Nie zgadzam się z tym. Jednak to są realia, w których obecnie żyjemy. Tak wygląda rynek i trzeba to uszanować - powiedział Ronaldo.
Ile w takim razie byłby wart gracz o jego umiejętnościach w szczytowym okresie swojej kariery? Portugalczyk jest zdania, że sumy płacone za najlepszych obrońców czy bramkarzy należałoby pomnożyć kilkukrotnie, by określić jego wartość:
- Gdybym miał 25 lat w czasach, gdy ceny za bramkarzy sięgają 75 milionów euro, piłkarz o moich umiejętnościach i dokonaniach byłby wart spokojnie trzy lub cztery razy tyle, jednak to nie ma już dla mnie znaczenia.

Nadal czuje głód zwycięstw

Choć w klubowej piłce wygrał już wszystko, 34-letni Portugalczyk nadal znajduje w sobie motywację, by walczyć o kolejne trofea. Jego kontrakt w Turynie obowiązuje do 2022 roku. Jak przyznał dziennikarzom, zdecydował się na transfer do Juventusu, ponieważ poszukiwał nowych wyzwań.
Obecnie największym z nich pozostaje zwycięstwo w Lidze Mistrzów z turyńczykami. W poprzednim sezonie Stara Dama niespodziewanie zakończyła udział w tych rozgrywkach już w ćwierćfinale, odpadając po dwumeczu z Ajaksem Amsterdam. Na obecnym etapie kariery Ronaldo znacznie lepiej radzi sobie jednak z porażkami.
- Kiedyś było znacznie gorzej. Czasami nie jadłem nawet kolacji, zamykałem się w pokoju i nie opuszczałem go do następnego dnia. Z wiekiem zdałem sobie sprawę, że futbol nie jest jedyną rzeczą, która liczy się w życiu.
Obecnie gwiazdor Juventusu nie czuje już na sobie tak dużej presji, jak w minionych latach.
- Wiem, że zapisałem się już na kartach historii piłki nożnej. Wiem, że jestem jednym z najlepszych i nie było w tym żadnego przypadku. Mógłbym zakończyć karierę w przyszłym roku albo grać, dopóki nie będę miał 40 czy 41 lat - stwierdził Ronaldo, Dodał, że nie musi martwić się już o bezpieczeństwo finansowe. Nadal mobilizują go jednak cele sportowe.
- Chodzi w wyzwanie. Ciągle czuję motywację, by zdobywać kolejne nagrody indywidualne i wygrywać trofea. Gdyby było inaczej, już zakończyłbym karierę - podsumował utytułowany zawodnik.
Autor: jac/TG/kwoj / Źródło: eurosport.pl, sportbild.bild.de
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama